Opolski Kolejarz wypracował skromną zaliczkę

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Michał Mitko był najskuteczniejszym zawodnikiem naszej drużyny i miał powody do zadowolenia.
Michał Mitko był najskuteczniejszym zawodnikiem naszej drużyny i miał powody do zadowolenia. Oliwer Kubus
Nasz zespół pokonał w pierwszym meczu półfinałowym II ligi Kolejarza Rawicz 51-39, ale przed rewanżem na torze przeciwnika nie jest faworytem.

Protokół

Protokół

Kolejarz Opole - Kolejarz Rawicz 51-39

Kolejarz O.: Mitko 14 (3,3,3,2,3), Pecyna 8 (w,2,2,3,1), M. Rempała 5 (d,2,1, 2), R. Fleger 11 (3,3,2,3,0), T. Rempała 6 (2,1,3,d), Bojarski 1 (1,u,w), Biełousow 6 (3,3,0,0). Menedżer Zbigniew Kuśnierski.

Kolejarz R.: Andersson 8 (2,0,1,3,2), Dym 0 (u,-,-,-), Kiełbasa 9 (1,3,2,0,1,2), Musielak 8 (2,2,1,2,0,1), Gołubowskij 9 (1,1,0,3,1,3), Rosen 5 (2,1,1,0,1), Gała 0 (w,d,-). Trener Piotr Żyto.

Sędziował Andrzej Terlecki (Gdynia). Najlepszy czas dnia: Krzysztof Pecyna - 63,3 sek. w 11. biegu. Widzów 2500.

Bieg po biegu: 4-2, 3-3 (7-5), 3-3 (10-8), 5-1 (15-9), 5-1 (20-10), 1-5 (21-15), 5-1 (26-16), 3-3 (29-19), 5-1 (34-20), 3-3 (37-23), 3-3 (40-26), 2-4 (42-30), 5-1 (47-31), 1-5 (48-36), 3-3 (51-39)

Przed spotkaniem w opolskiej ekipie mówiono o minimum 20-punktowym zwycięstwie, a co więksi optymiści typowali bardziej okazały triumf.

Początek meczu pokazał, iż te życzenia mogą się spełnić. Opolanie wygrali inauguracyjny wyścig 4:2, w kolejnych gonitwach powiększając przewagę. Po 9. biegu prowadzili już 34:20 i wydawało się, że wypracują pokaźną zaliczkę. Rawiczanie wzięli się jednak za odrabianie strat i zdołali zmniejszyć rozmiary porażki do dwunastu punktów. Jako że na własnym torze nie zwykli oni przegrywać, to przed rewanżem stoją na uprzywilejowanej pozycji.

- Każde zwycięstwo powinno cieszyć, ale to ma gorzki smak - przyznawał menedżer naszej drużyny Zbigniew Kuśnierski. - Posiadamy moim zdaniem zbyt skromną zaliczkę, ponieważ na specyficznym rawickim owalu od lat jeździmy słabo. Nie składamy jednak broni. Gdy obejmowałem zespół, za cel postawiłem sobie awans do I ligi i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Dziś zawiodło mnie trzech żużlowców. Ich nazwisk chyba nie muszę wymieniać.

Mieszane uczucia towarzyszyły również szkoleniowcowi gości Piotrowi Żyto.

- U siebie wygrywaliśmy ostatnio wysoko, lecz opolanie są zdecydowanie silniejszą drużyną od ROW-u Rybnik czy Victorii Piła - twierdził pochodzący z Opola trener. - Mecz nie układał się po naszej myśli i do połowy zawodów spisywaliśmy się słabo. Po 10. wyścigu zebrałem chłopaków i powiedziałem im, że trzeba walczyć o każdy punkt, gdyż może on być decydujący. Wzięli to sobie do serca i odrobili część strat.

W naszej drużynie brylował Michał Mitko, który po raz pierwszy w tym sezonie nie znalazł pogromcy, zdobywając z bonusem komplet oczek. Do wysokiej formy wraca Rafał Fleger. "Krecik" zapisał na swoim koncie 11 punktów.

- Nie wyszedł mi tylko ostatni wyścig - komentował 23-letni zawodnik. - Startowałem z bardzo twardego trzeciego pola i nic nie zdziałałem. Mimo to jestem zadowolony. Dobry występ niech będzie pstryczkiem w nos dla moich krytykantów.

Mniej powodów do satysfakcji miał Marcin Rempała. Tegoroczny lider opolskiego Kolejarza borykał się z problemami sprzętowymi, już w swoim pierwszym starcie notując defekt na drugiej pozycji. Gdy w 12. wyścigu jego motocykl zupełnie odmówił posłuszeństwa, skorzystał on z maszyny Flegera. Na dystansie wyprzedził Antona Rosena.

- Jazda na motorze kolegi to inna bajka - mówił młodszy z braci Rempałów. - Nie miałem dziś swojego dnia. Postaram się zrehabilitować w Rawiczu, choć za tamtejszym torem nie przepadam.

Licznie zgromadzeni kibice oglądali bardzo ładne widowisko. Opolanie wykazywali dużą wolę do walki, często wyprzedzając rywali na dystansie. Wisienką na torcie był czwarty bieg, w którym świetny bój z Wiktorem Gołubowskim stoczyli Tomasz Rempała i Witalij Biełousow. Na mecie nieznacznie szybsi okazali się nasi żużlowcy.

Fatalnie zakończyły się zawody dla lidera gości Piotra Dyma, który w drugiej gonitwie po ostrym ataku Krzysztofa Pecyny nie opanował motocykla i uderzył o tor. Z podejrzeniem poważnego urazu kręgosłupa został odwieziony do szpitala. Kontuzja oznacza dla niego nie tylko koniec sezonu, lecz być może również kariery.

- Udajemy się do szpitala, żeby zobaczyć, co się dzieje z Piotrem - wyjaśniał trener Żyto. - Groźną sytuację sprowokował Pecyna i uważam, że pojechał wprost bandycko. Skoro był szybszy, to wyprzedziłby Dyma na następnym okrążeniu.

Przyjezdni nie podłamali się fatalnym urazem swojego 36-letniego kolegi. Pokazali charakter i przed meczem na własnym stadionie znajdują się w korzystniejszej sytuacji. Opolanie chcą natomiast przełamać serię porażek w Rawiczu, gdzie nie wygrali od 2006 roku.

- Będziemy w tym tygodniu trenować na obcym torze, aby jak najlepiej przygotować się do rewanżu - tłumaczy Zbigniew Kuśnierski. - Kluczowe będą wyjścia spod taśmy, a w tym elemencie wypadliśmy dziś nie najlepiej.

Drugie spotkanie półfinałowe już za tydzień w Rawiczu. Zwycięzca dwumeczu zmierzy się w finale rozgrywek najprawdopodobniej z ROW-em Rybnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska