Robert Węgrzyn chce wrócić do polityki

Daniel Polak
Robert Węgrzyn ma nadzieję, że uda mu się skupić wokół siebie tych urzędników i samorządowców, którzy zawiedli się na obecnym prezydencie. To będzie jednak niełatwe zadanie.
Robert Węgrzyn ma nadzieję, że uda mu się skupić wokół siebie tych urzędników i samorządowców, którzy zawiedli się na obecnym prezydencie. To będzie jednak niełatwe zadanie. Daniel Polak
Były poseł PO to kolejna osoba, która przymierza się do startu w wyborach na prezydenta miasta.

Węgrzyn wyszedł już z piekła, jakie najpierw zgotowali mu szefowie opolskich struktur Platformy Obywatelskiej wyrzucając go z partii, i w którym potem pogrążył się, przegrywając wybory do senatu.

Obecnie przebywa w politycznym czyśćcu i stąd szykuje atak na szczyty, tym razem lokalnej władzy.

- Gdyby dziś odbyły się wybory samorządowe, kandydowałbym na prezydenta miasta - mówi nto Robert Węgrzyn.

Sformułowanie "gdyby dziś" nie jest bez znaczenia, bowiem ostateczną decyzję ma podjąć przed samymi wyborami. Według niego obecnie miasto jest źle rządzone. Niedawno po raz pierwszy przyznał publicznie, że żałuje, iż udzielał wsparcia Tomaszowi Wantule, który ostatnie wybory samorządowe wygrał w cuglach.

Można się spodziewać, że to właśnie na krytyce aktualnej władzy a głównie Tomasza Wantuły będzie chciał zdobywać poparcie przyszłych wyborców.
To wypróbowany przez wszystkie partie w Polsce sposób, który zazwyczaj przynosił więcej korzyści, niż przedstawianie konkretnych programów. Nieoficjalnie wiadomo, że Węgrzyn już zaczyna budować wokół siebie polityczną siłę, w której ma się znaleźć miejsce m.in. dla części urzędników, których zdegradował, albo zwolnił z pracy Tomasz Wantuła.

Jakie ma szanse na zwycięstwo?

Dziś nikt realnie nie jest w stanie tego przewidzieć. Owszem, Wantuła zalicza ostatnio wpadkę za wpadką (brak remontu wiaduktu, prokuratorskie postępowanie ws. reformy szkół), ale w dużej mierze jego słabe notowania to wina kiepskie PR prezydenta.

W kolejce do jego fotela są już miejscy radni: Grzegorz Mankiewicz z SLD i Andrzej Kopeć z PO.

Obaj z dystansem mówią, że o ewentualnej nominacji zadecyduje partia, a oni sami niczego nie przesądzają.

Jednak już dziś mają dobre notowania wśród opinii publicznej, i raczej mało prawdopodobne, by oni sami oraz ich ugrupowania nie skorzystały z tej okazji.

Fakt, że o potencjalnych kandydatach mówi się już na dwa lata przed wyborami świadczy o tym, że Wantuła będzie miał olbrzymie kłopoty z reelekcją.

Z drugiej strony już za niedługo powinny się pojawić pierwsze pozytywne efekty jego rządów, które mogą odmienić słabe obecnie notowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska