Noclegownia w Opolu ma być większa. Mieszkańcy protestują

Artur  Janowski
Artur Janowski
Grzegorz Zwolak, Tadeusz Kłak, Grzegorz Siemiątkowski i Robert Kondziela to członkowie rady dzielnicy Groszowice, którzy nie wyobrażają sobie rozbudowy miejskiej noclegowni.
Grzegorz Zwolak, Tadeusz Kłak, Grzegorz Siemiątkowski i Robert Kondziela to członkowie rady dzielnicy Groszowice, którzy nie wyobrażają sobie rozbudowy miejskiej noclegowni.
W ubiegłym roku mieszkańcy żądali, by noclegownia wyniosła się z Groszowic. Ratusz się nie zgodził, a teraz zaproponował jej rozbudowę. Rada dzielnicy protestuje.

Na pensjonariuszy noclegowni i izby wytrzeźwień groszowiczanie skarżą się od lat. W ubiegłym roku powstała nawet uchwała o wyprowadzce placówek. Projekt przepadł jednak w głosowaniu na sesji, bo prezydent powiedział, że na przenosiny miasta nie stać.

Problem jednak nie zniknął, ale tylko przycichł do ubiegłego tygodnia.

Wtedy prezydent Opola zaproponował radnym przekazanie 61 tys. złotych na projekt rozbudowy noclegowni. Wcześniej ten wydatek nie był planowany w budżecie.

Członkowie rady dzielnicy Groszowice twierdzą, że o pomyśle ratusza dowiedzieli się przypadkiem.

- Nikt z urzędu miasta nawet nie zadzwonił w tej sprawie - opowiada Tadeusz Kłak, przewodniczący rady dzielnicy. - A przecież w ratuszu dobrze wiedzą, że uciążliwości ze strony ludzi korzystających z noclegowni i izby wytrzeźwień to problem od lat. Nikt nas nie pytał o opinię, gdy powstawała izba wytrzeźwień, a potem - gdy przeniesiono do nas noclegownię. Myśleliśmy, że gdy powstanie rada dzielnicy, to urzędnicy choć przez grzeczność zwrócą się do nas w tej sprawie. Niestety znów nas zlekceważono - mówi gorzko Tadeusz Kłak.

Członkowie rady zdecydowali już, że wyślą protest do urzędu miasta, będą też pytać o szczegóły rozbudowy.

- Bez zgody mieszkańców ratusz pozwolenia na budowę nie dostanie, więc rozmowy na ten temat powinny odbyć się przed zleceniem projektu - uważa Tadeusz Kłak.

Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta Opola, przekonuje, że rozbudowa noclegowni jest konieczna, bo trzeba stworzyć miejsce na oddział dla kobiet, a także na tzw. ogrzewalnię, gdzie zimą mogliby grzać się bezdomni.

- Inwestycja była planowana od lat i myśleliśmy, że mieszkańcy o niej wiedzą. Skoro twierdzą, że jest inaczej, to na pewno niebawem spotkam się z radą i wszystkie wątpliwości wyjaśnimy - zapewnia Krzysztof Kawałko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska