Gimnazjaliści i więźniowie z Nysy pomagają w walce ze szrotówkiem

Urząd Miejski w Nysie
Nyska młodzież grabi liście z larwami szrotówka, które następnie zostaną spalone albo zakopane głęboko w ziemi.
Nyska młodzież grabi liście z larwami szrotówka, które następnie zostaną spalone albo zakopane głęboko w ziemi. Urząd Miejski w Nysie
W walkę ze szkodnikiem zaangażowała się już cała Nysa: uczniowie ze szkół i przedszkoli, a także osoby prywatne.

Takie akcje to dla nas zawsze coś nowego, okazja by wyjść na miasto, do parku i w ciepłym słońcu nacieszyć się tym, co wokół. A przy okazji możemy zrobić coś pożytecznego dla Nysy i jej środowiska - mówią ci ze skazanych, którzy uczestniczyli już w pierwszych pracach grabienia liści z drzew kasztanowca. Robili to w ramach inauguracji ogólnopolskiej akcji ekologicznej "Pomóżmy kasztanowcom".

Wszystkie działania w ramach jesiennej akcji grabienia liści z poczwarkami szrotówka
kasztanowcowiaczka potrwają jeszcze do końca października, a obok pensjonariuszy z zakładu karnego biorą w nich udział również nyscy gimnazjaliści z "dwójki".

- Grabienie i utylizacja liści kasztanowców z poczwarkami szrotówka to najprostsza i najtańsza metoda ograniczenia populacji szkodnika - tłumaczy Artur Pieczarka, rzecznik nyskiej gminy. - Wystarczy zgrabić spod kasztanowców liście, najlepiej od razu po ich opadnięciu, bowiem w ciągu kilku lub kilkunastu dni poczwarki szrotówka wejdą pod ziemię, skąd wiosną wrócą na drzewa.

W związku z powyższym liście najlepiej zebrać do worków, a następnie zutylizować, na przykład paląc lub zakopując pod 30-centymetrową warstwą ziemi (spod płytszej larwy szkodniki wygrzebią się i wiosną wejdą z powrotem na drzewa).

Gminni włodarze zdają jednak sobie sprawę z tego, że samo grabienie liści nie pomoże, bo ze szrotówkiem walczą bezskutecznie już od kilku, a nawet kilkunastu lat. Po drodze imano się różnych sposobów: od zastrzyków w korę drzewa począwszy, poprzez pułapki feromonowe, lepy, granulki z witaminami i mikroelementami, a na budkach na sikorki skończywszy.

Sikorki miały za zadanie wydziobywać szkodnika, ponieważ jest ponoć ich ulubionym pokarmem. A zawieszona na drzewie budka rzecz jasna miała zachęcać ptactwo do zagnieżdżenia się właśnie na tych, a nie innych drzewach.

W walkę ze szkodnikiem zaangażowała się już cała Nysa: uczniowie ze szkół i przedszkoli, a także osoby prywatne.

Organizowane są nie tylko prace porządkowe, ale również happeningi oraz spotkania edukacyjne dla mieszkańców. Problem w Nysie bowiem jest spory - doliczono się tutaj około 600 kasztanowców, a gros z nich co roku choruje właśnie przez szrotówka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska