Lekarze z prudnickiego szpitala poprosili policję o pomoc w odnalezieniu pacjenta, który już dwa razy uciekł ze szpitala.
- Mężczyzna w każdej chwili może stracić przytomność i umrzeć. Jego życie jest zagrożone - apeluje o pomoc dr Paweł Krach, wiceprezes Prudnickiego Centrum Medycznego.
Pacjent trafił do szpitala po rodzinnej awanturze, z raną po nożu w klatce piersiowej, w okolicy serca.
Trafił na oddział chirurgiczny i był przygotowywany do dodatkowych badań i operacji. Kiedy już miał być przewieziony na badania okazało się, że zniknął z sali chorych. Już wcześniej pielęgniarki zawracały go do łóżka, bo próbował wychodzić na korytarz.
Dwa dni później ten sam mężczyzna zgłosił się do poradni chirurgicznej w Prudniku, skarżąc się na duszności.
Lekarz poradni stwierdził w czasie badania, że jego stan znacznie się pogorszył i ma objawy zapadania się płuca.
Natychmiast pod eskortą pielęgniarki odesłał chorego na oddział chirurgiczny, ale ranny uciekł po raz kolejny.
Lekarze są gotowi wystąpić do prokuratury o zgodę na przymusowe przeprowadzenie zabiegu w celu ratowania życia.
Jeśli tylko chory jeszcze raz do nich trafi. O zadanie rany nożem podejrzany jest brat mężczyzny, który trafił do tymczasowego aresztu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?