Nie płacisz czynszu za mieszkanie? Zamieszkasz z innym dłużnikiem!

sxc.hu
Józef Piosek i Brygida Banachowska z Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej tłumaczą, że dokwaterowywanie dłużników jest zgodne z przepisami.
Józef Piosek i Brygida Banachowska z Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej tłumaczą, że dokwaterowywanie dłużników jest zgodne z przepisami. sxc.hu
Osoby zalegające z czynszem będą musiały przyjąć pod swój dach innego niesolidnego lokatora. To sposób "komunalki" w Krapkowicach na walkę z dłużnikami.

Pierwsze zawiadomienia trafiły już do zadłużonych lokatorów mieszkań komunalnych. Dowiedzieli się oni, że w związku z niepłaceniem czynszu zostali objęci "Programem dokwaterowania do mieszkania innych dłużników". Oznacza to, że wkrótce będą musieli podzielić się lokalem z obcą osobą.

Choć pomysł wydaje się jak z komedii Barei, okazał się niezwykle skuteczny. Gdy część dłużników dowiedziała się, jaki ich czeka los, od razu zgłosili się do zarządcy, pytając, co mogą zrobić, żeby cofnąć decyzję. Odpowiedź była krótka:trzeba spłacić zaległości.

Józef Piosek, dyrektor krapkowickiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, tłumaczy, że dokwaterowywanie dłużników jest zgodne z przepisami.

- Zadłużone mieszkania komunalne będziemy przekształcać na socjalne, czyli o niższym standardzie - mówi. - W ten sposób duże lokale zostaną podzielone na dwa lub trzy mniejsze. Dłużnicy dostaną do dyspozycji po jednym pokoju, ale z kuchni i łazienki będą już korzystać wspólnie.

Mieszkania dłużników będą dzielone komisyjnie - urzędnicy dokładnie pomierzą je tak, żeby na jedną osobę przypadło nie mniej niż ustawowe 5 metrów kwadratowych. To oni zdecydują także, kto będzie dokwaterowany do mieszkania.

Takiej metody na dłużników nie stosował dotąd nikt w Polsce. Na razie, w ramach eksperymentu, zarządca przekształci na socjalne pięć najbardziej zadłużonych mieszkań w Krapkowicach, gdzie zobowiązania lokatorów sięgają grubo ponad 10 tys. zł.

- To są rodziny, które nie płacą rachunków od pokoleń, choć część z domowników ma stałą pracę - dodaje Brygida Banachowska, specjalista ds. mieszkaniowych w ZGKiM. - Dotychczas wysyłaliśmy do nich prośby o spłatę zobowiązań z propozycją rozłożenia długów na raty, ale pisma w ogóle nie skutkowały. Zdecydowaliśmy, że trzeba działać radykalnie.

Andrzej Kasiura, burmistrz Krapkowic, podkreśla, że lokale zamieszkane przez dłużników będą dzielone dla ich dobra, a nie po to, żeby uprzykrzyć im życie. - Nie chcemy wyrzucać ludzi na bruk - tłumaczy. - Wyszliśmy z założenia, że skoro ktoś nie płaci czynszu, to być może mieszkanie, które wynajmuje, jest dla niego za duże. Gdy koszty będą rozłożone na kilka osób, wtedy czynsz będzie niższy.

Burmistrz dodaje, że pomysł wziął się z obserwacji życia. - Studenci, których nie stać na wynajęcie całego mieszkania, też decydują się na dzierżawienie tylko jednego pokoju - mówi Kasiura.
Krapkowicka gmina nie jest jedyną, która chwyciła się nietypowego sposobu, żeby walczyć z dłużnikami.

Kilka lat temu Spółdzielnia Mieszkaniowa w Strzelcach Opolskich wywiesiła na klatkach schodowych podziękowania dla lokatorów, którzy terminowo opłacają czynsz. Jeżeli kogoś nie było na liście, oznaczało to, że ma długi, a wtedy był wytykany palcami przez sąsiadów. Choć metoda zmotywowała dłużników do płacenia, to spółdzielnia musiała zrezygnować z dalszych "podziękowań". Pojawiły się bowiem wątpliwości prawne, czy w ten sposób nie jest łamana ustawa o ochronie danych osobowych.
Z kolei spółdzielnia mieszkaniowa z Wodzisławia walczy z dłużnikami, odcinając im prąd, natomiast zarządca z Białegostoku zauważył, że do spłacania zaległości motywuje ludzi samo odcięcie kablówki.
Normą stało się natomiast, że zarządcy proponują ludziom odpracowanie długów.

- To są prace związane ze sprzątaniem i remontowaniem pustostanów - tłumaczy Stanisław Węgrzyn, szef Miejskiego Zarządu Budynków Komunalnych w Kędzierzynie-Koźlu. - Tylko od początku roku nasi lokatorzy odpracowali długi za kwotę ponad 200 tys. zł. W większości są to uczciwe, ale biedne osoby.
Urzędnicy przyznają, że chwytają się nietypowych sposobów na walkę z dłużnikami, bo prawo traktuje ich bardzo pobłażliwie. Eksmisja (nawet w przypadku prawomocnego wyroku) jest w praktyce często niewykonalna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska