Podjazd w bloku przy ulicy gen. Nila Fieldorfa przegradza bowiem stara barierka. Przegradza mimo, że jak opowiadają mieszkańcy, prace budowlane zakończyły się ponad miesiąc temu.
- Ten podjazd wygląda trochę jak z serialu "Alternatywy 4", ale nam wcale nie jest do śmiechu - opowiada Michał, jeden z mieszkańców bloku. - W naszym bloku mieszkają niepełnosprawni, są też mamy z dziećmi, które wózki muszą wnosić po schodach. Trudno im zrozumieć, że podjazd jest gotowy, a nadal nie mogą go używać.
Jak opowiadają mieszkańcy do tego roku korzystali z wąskich schodów i szyn, po których można było zjechać bądź wprowadzić wózek do klatki.
Niestety stary pojazd był zbyt stromy i sprawiał dużo problemów.
- Dlatego bardzo się ucieszyliśmy, gdy latem firma wynajęta przez spółdzielnię, zaczęła budować nowy podjazd - opowiada jedna z mieszkanek bloku. - Sama mam małe dziecko i wpychanie go do klatki razem z wózkiem jest naprawdę dużym wyzwaniem.
Niestety jak opowiadają mieszkańcy po zrobieniu podjazdu pozostawiono go w takim stanie jak obecnie.
- Wjazd prowadzi donikąd, bo na końcu znajduje się barierka, która uniemożliwia skorzystanie z podjazdu. Co gorsza podczas remontu zlikwidowano część starego podjazdu i teraz wjazd do klatki jest jeszcze trudniejszy, a żeby wtoczyć wózek potrzeba dwie osoby - opisuje jedna z mieszkanek bloku.
Mimo interwencji w administracji spółdzielni podjazd wciąż jest zamknięty.
- Dowiedzieliśmy się tylko, że wszystko rozbija się o boczne barierki, których nadal nie ma - opowiadają lokatorzy. - A dopóki nie będzie barierek, to nadzór budowlany nie chce zgodzić się na użytkowanie podjazdu. Przepychanki w tej sprawie trwają już ponad 3 miesiące, a podjazd już został uszkodzony i trzeba było na nim jeszcze raz kłaść kostkę.
Józef Rysz, kierownik administracji nr 2 na terenie osiedla Armii Krajowej, przyznaje, że podjazd jest gotowy od miesiąca, ale na razie nie można z niego korzystać.
- Winien jest nie wykonawca, ale jego podwykonawca, który miał nie wykonał na czas barierek, bez których rzeczywiście nie można użytkować podjazdu - mówi Józef Rysz. - Inwestycja warta około 35 tysięcy złotych była prowadzona w dobrym tempie, a wbrew pozorom zbudowanie takiego podjazdu to nie jest tylko wylanie betonu. Rozumiem zniecierpliwienie mieszkańców, ale niebawem problem zniknie. Robimy wszystko co możliwe, aby barierki pojawiły się w tym tygodniu, a podjazd został otwarty - obiecuje Józef Rysz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?