Po pożarze w zoo. W pawilonie nie było zabezpieczeń

Redakcja
W opolskim ogrodzie zoologicznym spłonął pawilon z płazami.
W opolskim ogrodzie zoologicznym spłonął pawilon z płazami. Sławomir Mielnik
Mimo, że remont pawilonu z płazami kosztował 700 tysięcy złotych, nie zamontowano tam czujników dymu, zakładając, że są za drogie. Jeden kosztuje... 100 zł.
W opolskim ogrodzie zoologicznym spłonął pawilon z płazami. Trwa szacowanie strat.

Opole: pożar w pawilonie płazów w ZOO

W budynku, który z niedzieli na poniedziałek spłonął wraz z 300 zwierzętami, była stale utrzymywana wysoka temperatura.

Efektowny wystrój ekspozycji uzyskano dzięki kompozycji roślinnych i drewnianych elementów. Konstrukcja pawilonu jest drewniana. Ogień szybko się rozprzestrzenia w takich warunkach. Ale czujników dymu nie zamontowano.

- Nie stać nas było na dodatkowe koszty - mówi Lesław Sobieraj, dyrektor ZOO w Opolu.

Po pożarze nakazał jednak pracownikom przygotować listę obiektów, które wymagają dodatkowego przeglądu instalacji elektrycznych oraz obiektów, w których w pierwszej kolejności powinny znaleźć się systemy przeciwpożarowe oraz wstępny kosztorys prac.

Sobieraj dodaje, że większość ze stu pawilonów zoologicznych ma ogrzewanie elektryczne. - Goryle, małpy, w tym pazurkowce, stawonogi, część drapieżnych... - wymienia Sobieraj.

Tam na pewno przydałby się system przeciwpożarowy. Jeden średniej klasy czujnik dymu kosztuje około 100 złotych.

Ile kosztuje bardziej profesjonalny system ostrzegania? Tego dotychczas nikt w zoo, ani w urzędzie miasta nie sprawdzał.

- Nie mieliśmy sygnałów, że takie systemy są potrzebne - mówi Arkadiusz Wiśniewski, wiceprezydent Opola.

My sprawdziliśmy.

- Bez planów budynku mogę wstępnie oszacować, że w 150-metrowym budynku, wyposażonym w łatwopalne materiały, gdzie jest sporo instalacji elektrycznej, należałoby zamontować czujniki adresowe, czyli takie, które ochronie w innym pomieszczeniu wskazują nie tylko sam fakt pożaru, ale nawet w którym boksie pojawił się dym - mówi Mikołaj Pałuszyński z firmy Supon w Opolu. - Za urządzenia, materiały i sam montaż systemu należałoby zapłacić nawet 30 tysięcy złotych.

To mniej niż 5 procent kosztów remontu budynku z płazami.

Tańsze czujniki, które tylko hałasują, nie zawsze w zoo się sprawdzą. - Płazom może hałas nie przeszkadza - mówi Andrzej Kruszewicz, dyrektor zoo w Warszawie. - Ale inne zwierzęta, z natury przecież dzikie, alarm tylko spłoszy. W moim zoo zainstalowałem system przeciwpożarowy w archiwum. Taki był wymóg.

W niedzielnym pożarze w Opolu zginęło 300 zwierząt. 70 udało się wynieść, ale 30 w poniedziałek padło. Bezcenną kolekcję płazów tworzono przez 10 lat.

Ubezpieczenie opiewa na kwotę 500 tysięcy złotych.

Arkadiusz Wiśniewski nie zgadza się z opinią, że budując nowoczesne zoo, błędem jest oszczędzanie na równie nowoczesnych zabezpieczeniach (przypomnijmy: 4 lata temu, dopiero, jak padły uchatki "karmione" przez zwiedzających metalowymi przedmiotami, miasto sfinansowało system monitoringu kamerami). - W budżecie Opola musimy przede wszystkim zapewnić pieniądze na remonty budynków, w których mieszkają ludzie i gdzie - na przykład - jest stara instalacja elektryczna - mówi. Według niego pożar w zoo, to nieszczęśliwy wypadek: - Pewnych sytuacji nie da się przewidziećtak jak np. tego, że auto z ABS-em też wpadnie w poślizg.
W tej chwili przyczyny pożaru bada policja. Na miejscu był już biegly sądowy w zakresie pożarnictwa. - Pisemnej opinii biegłego nie mamy, więc na tym etapie moge tylko powiedzież, że przyczyną pożaru było przegrzanie instalacji elektrycznej - twierdzi Jarosław Dryszcz z biura prasowego KWP w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska