Zrobimy zakupy, odprowadzimy dziecko do przedszkola, szkoły lub na rehabilitację, wyjdziemy z niepełnosprawnym na spacer albo pomożemy w codziennych obowiązkach - tłumaczy radny nyskiej gminy Grzegorz Samborski. - Chodzi o to, by odciążyć samych niepełnosprawnych bądź też ich rodziców w opiece nad dziećmi. Żeby mieli od czasu do czasu tę chwilę tylko dla siebie
Radny wie co mówi, bo sam jest niepełnosprawny i jak nikt inny zdaje sobie sprawę z tego, co znaczą ograniczenia.
- To, co zdrowemu człowiekowi wydaje się zwykłą, niewymagającą zbyt dużo czasu i energii czynnością, dla nas nierzadko urasta do rangi wyczynu - mówi. - Chociażby zwykłe wyjście do sklepu, kiedy na dworze jest ślisko. Wiem, bo sam mam z tym problemy.
Dlatego Samborski wymyślił, że potrzebna jest grupa wsparcia, która na co dzień nieść będzie pomoc potrzebującym. I założył stowarzyszenie, które na zasadzie wolontariatu świadczyć będzie rozliczne usługi na rzecz niepełnosprawnych. Do tej pory zgłosiło się do pana Grzegorza już 10 osób, w większości studentów pielęgniarstwa i ratownictwa medycznego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie.
- W naszej uczelni drzemie wielki potencjał. Jest tam masa dobrych, młodych ludzi, którzy chcą pomagać - cieszy się radny. - A przy tym, będąc na medycznych kierunkach, mają już pewną wiedzę na temat opieki nad osobami chorymi. Teraz zdobędą jeszcze doświadczenie…
Wolontariusze pierwsze kroki mają już za sobą. Dwie osoby pomagają w hospicjum, dwie w nyskim związku głuchych, są też tacy, którzy odwiedzają przedszkole integracyjne albo osoby prywatne, które potrzebują odciążenia. - Chciałbym żeby jeden wolontariusz poświęcał góra dwie godziny w tygodniu na swoją pracę, bo przecież - w przypadku studentów - nauka jest najważniejsza i nie mogą jej zaniedbać. Na szczęście póki co żacy świetnie sobie radzą - ocenia Samborski.
- Pan Grzegorz do nas dotarł, przemówił, no i zaczęło się - opowiada Katarzyna Olender, jedna ze studentek- wolontariuszek. - Odciążamy matki niepełnosprawnych dzieci, zabierając maluchy na spacer. Dla nich nawet taka jedna godzina w tygodniu to bardzo dużo, a dla nas wysiłek niewielki.
10 wolontariuszy to jednak kropla w morzu potrzeb. Dlatego radny w dalszym ciągu szuka chętnych, którzy całkowicie społecznie chcieliby nieść pomoc potrzebującym.
- W całym powiecie nyskim jest około 20 tysięcy niepełnosprawnych - mówi. - Spora ich część siedzi zamknięta w czterech ścianach, bez perspektyw na przyszłość. Mam nadzieję, że jeśli będzie nas więcej, uda się do nich wszystkich dotrzeć i podać im rękę.
Stąd apel radnego Samborskiego do wszystkich tych, którzy chcieliby odrobinę swojego czasu poświęcić dla drugiego człowieka. Wszystkie te osoby mogą zgłaszać się bezpośrednio do pana Grzegorza, pisząc e-maile na adres stowarzyszenia: [email protected]), bądź zasięgając informacji w rektoracie nyskiej PWSZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?