Czy Odra może stać się drugim Renem?

Daniel Polak
Barka na Odrze to wciąż rzadkość. Żeby uzyskać żeglowność rzeki przez cały rok trzeba wspólnie - posłowie i samorządowcy - lobbować zarówno w Brukseli, jak i w Warszawie. Ale na to, by Odra stała się drugim Renem potrzeba jeszcze wiele czasu i pieniędzy.
Barka na Odrze to wciąż rzadkość. Żeby uzyskać żeglowność rzeki przez cały rok trzeba wspólnie - posłowie i samorządowcy - lobbować zarówno w Brukseli, jak i w Warszawie. Ale na to, by Odra stała się drugim Renem potrzeba jeszcze wiele czasu i pieniędzy. Daniel Polak
Zapewnienie żeglowności na Odrze jest zadaniem możliwym do wykonania w latach 2014-2020 - mówi Ryszard Galla, poseł MN na Sejm RP.

- Czy Polska i Niemcy współpracują przy poprawie żeglowności Odry?
- Odpowiem anegdotą. W jednej z ogólnopolskich gazet przed laty ukazał się taki rysunek: kontury Polski i Niemiec rozdzielała rzeka. Jej niemiecka nazwa Oder (co znaczy równocześnie Odra i albo) była przekreślona i zastąpiona słowem und (co oznacza i). Z tą współpracą jest właśnie tak, że ona dziś Polskę i Niemcy łączy jak und, a nie dzieli jak oder. Jako Opolanie możemy tylko żałować, że te wspólne projekty są realizowane przede wszystkim na dolnej Odrze, na mapie powyżej nas, a nie ma odcinku płynącym przez Śląsk Opolski. Powinniśmy się jako region jak najszybciej do tego dołączyć, by doprowadzić do sytuacji, w której cała rzeka będzie miała przynajmniej III klasę żeglowności. I na całej długości będą mogły po niej pływać barki.

- Co się musi zdarzyć w praktyce, by było to możliwe?
- To bardzo proste. Trzeba wyznaczyć zadania i je zrealizować. Nasz problem z Odrą bierze się m.in. stąd, że od lat patrzyliśmy na nią i inwestowaliśmy w nią głównie pod kątem zabezpieczenia przeciwpowodziowego. Kończy się budowa obwałowań. W tym roku ruszy wreszcie budowa zbiornika w Raciborzu. Jej wymiar gospodarczy, transportowy, znalazł się trochę w cieniu. Potrzebujemy programu, o który zresztą marszałkowie regionów zachodnich zabiegają. Jego celem powinno być uzyskanie żeglowności. A to oznacza, że przez co najmniej 80 procent roku głębokość rzeki na całej długości powinna mieć nie mniej niż 1,8 metra.

- A wtedy...
- Zyskamy tańszy szlak transportowy, odciążymy mocno wyeksploatowane tory kolejowe. Ożywimy porty w Szczecinie i w Świnoujściu. Będziemy też mogli złożyć ofertę naszym sąsiadom z Czech. Oni już teraz mówią, że chętnie będą korzystać z Odry żeglownej od Kędzierzyna do Szczecina. I będą za korzystanie z tego szlaku płacić. Ale w tym celu trzeba nie tylko "bagrować" dno. Musimy także odbudować infrastrukturę - porty, miejsca przeładunkowe, śluzy i bocznice. Port rzeczny w Koźlu jest w dużej mierze zdegradowany. Ale może odżyć, a wraz z nim szkolnictwo kształcące rzecznych marynarzy. Likwidacja stoczni w Dobrzeniu nie była rezultatem braku zamówień. Raczej tego, że gotowy produkt czekał pół roku, bo nie mogł - z braku wody - opuścić doku.

- Odzywają się głosy, że Niemcy we wzmacnianiu Szczecina i Świnoujścia pomagać nie będą, bo to konkurencja dla Hamburga i Rostocku.
- To nieprawda. Land Brandenburgia i Berlin deklarują, że zależy im na tym, by dostęp wodą do Szczecina był jak najlepszy.

- Ale jak na wojnę prowadzoną przez Napoleona potrzeba na to trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i pieniędzy. Rząd zapowiadał przeznaczenie na Odrę 3,3 mld zł. To wystarczy?
- Jak przy każdym projekcie i programie nie ma co liczyć na jedno źródło finansowania, np. tylko na budżet państwa. Nie wyłoży tych pieniędzy sam marszałek. Trzeba ich szukać tam, gdzie się pojawią. Myślę o nowej perspektywie unijnej na lata 2014-2020 w ramach poprawy konkurencyjności i bezpieczeństwa. Na początku lutego prezydium sejmowego Zespołu Przyjaciół Odry, którego jestem przewodniczącym, spotka się z marszałkami województw zachodnich. Chcemy, by właśnie marszałkowie byli silnym partnerem w rozmowach na temat Odry i z Brukselą i z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego.

- Żeby się starać o unijne pieniądze, trzeba mieć gotowy projekt.
- I my go mamy. Projekt techniczny i dokumentację na co najmniej kilka przedsięwzięć mają też regionalne dyrekcje gospodarki wodnej. Mogłyby praktycznie zaraz kupić urządzenia do pogłębiania i monitorowania rzeki.

- A może nie ma co czekać na Unię? Może to nasze, także mniejszościowe samorządy powinny zadbać, by Odra znów była stale pogłębiana, jak przed wojną. Oczywiście, w okresie PRL Odrę zaniedbano straszliwie. Ale za nami już ponad 20 lat wolności...
- Ludzie z mojej generacji jeszcze pamiętają, że to "bagrowanie" Odry się odbywało. Z perspektywy Zespołu Przyjaciół Odry bardzo pobudzam moich kolegów samorządowców od Krapkowic po Racibórz. Rzeczywiście, sama Unia Europejska nam pogłębiarek na Odrę nie pośle. Z drugiej strony, po 1989 Odrą z rządowego punktu widzenia zajmowało się tylko Ministerstwo Środowiska. Resort gospodarki dostrzega ją dopiero teraz.

- Bić się jest o co, skoro transport wodny uważany jest za najtańszy.
- Też go za taki uważałem. Tymczasem słyszę ostatnio, że transport Odrą np. do Elektrowni Opole może nie być opłacalny. Zastanawiam się, jak to jest, że wozić węgiel Renem się opłaca, a Odrą niekoniecznie. Trzeba się temu przyjrzeć bliżej.

- Kilka lat temu mieszkałem w Moguncji w hotelu z widokiem na Ren. Ile razy spoglądałem w okno, tyle razy widziałem płynącą po rzece barkę. A czasem mijało się ich kilka. Możemy skorzystać z doświadczeń partnerskiego landu, by na Odrze było podobnie? Mniejszość może być pośrednikiem, pomostem w tych kontaktach?
- Jesteśmy gotowi tym pośrednikiem być. Ale żeby rozmawiać z niemieckim partnerem musimy być w pełni przygotowani, czyli mieć koncepcję, przygotowaną dokumentację, policzone pieniądze i wiedzieć dokładnie, co chcemy osiągnąć i w jakim czasie.

- To może kolejność odwrócić i zacząć od sprawdzenia, jak to zrobili partnerzy w Nadrenii-Palatynacie, że na Renie roi się od barek?
- Wtedy mniejszość też może być pomostem, zarówno na poziomie landowym, jak i federalnym. Myślę jednak, że oglądanie z zadziwieniem barek pływających po Renie mamy już dawno za sobą. Ale zanim pojedziemy do Moguncji, musimy do spraw Odry przekonać Warszawę. Bo decyzje dotyczące jej przyszłości zapadają właśnie tam, nie nad Odrą. Trochę niepokoi, że jeszcze trwa proces przywracania żegludze Odry, a już słyszę o projektach dla Wisły. A różnica jest zasadnicza. Odrę trzeba odbudować, ale Wisłę zbudować. Wszyscy musimy lobbować: lokalne samorządy, władze regionu i mniejszość za Odrą. A najpierw ułożyć kalendarz z uwzględnieniem pieniędzy, które są lub będą do dyspozycji.

- Ten kalendarz spełni się jeszcze za naszego życia?
- Taki stan, że spoglądając z okna mojego biura poselskiego na Odrę zobaczę przynajmniej kilka przepływających barek na godzinę, da się osiągnąć - przy pełnej mobilizacji - do roku 2020, czyli w najbliższej perspektywie unijnej. Co nie znaczy, że do tego czasu da się przeprowadzić wszystkie inwestycje. Ale żeglowność powinna zostać przywrócona. Róbmy wszystko krok po kroku, by wrócić na początek do stanu Odry z 1945 roku. To już będzie coś.

- Czy te wysiłki wokół Odry da się jakoś włączyć w starania o strefę demograficzną i ekonomiczną w naszym regionie?
- Zdecydowanie tak. Niby w przypadku Odry nie mówimy bezpośrednio o kapitale ludzkim. Ale Odra to także miejsca pracy. Niemieckie i polskie miasta znad Odry już tworzą razem program turystycznego wykorzystania rzeki. Budują mariny i w naszym Koźlu już zamówili statki spacerowe, które będą turystów po Odrze wozić.

- Niech zgadnę, Brzegu, Opola ani Kędzierzyna-Koźla w tym programie nie ma.
- Myślę, że bardzo łatwo byłoby się w podobne działania włączyć, byle dostrzec w turystyce po Odrze dobry interes. To się zresztą już dzieje. Krapkowice budują marinę, co jest jednym z dowodów na to, że miasto zwraca się znów ku Odrze. Koźle się przygotowuje. Jak tylko żeglowność się poprawi, to stateczki spacerowe same się tu pojawią. Teraz tylko bardzo wytrawny kapitan potrafi poprowadzić statek, który turystów z Berlina przywiezie do Opola. Taka próba już się zresztą odbyła. Ale to powinno być czymś oczywistym i powszechnym. Na wykorzystanie, na przykład kajakarskie, czeka Kanał Ulgi w Opolu. Odra jest naszą wielką szansą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska