Schorowani, osamotnieni staruszkowie - ten problem szczególnie dotyczy naszego regionu. Gros młodych Opolan mieszka i pracuje za granicą, często brakuje im czasu i serca dla pozostawionych tutaj rodziców.
Kiedy jednak rodzina jest na miejscu, musi nierzadko w heroiczny sposób opiekować się schorowanymi bliskimi, bo polskie państwo i większość samorządów udają, że problemu nie widzą.
Dramatycznie brakuje geriatrów, na domy pomocy społecznej stać najbogatszych, zaś w zakładach opiekuńczo-leczniczych, gdzie pobyt jest tańszy, brakuje miejsc. Jedyną instytucją, która w systemowy sposób zajmuje się chorymi staruszkami, jest Caritas Diecezji Opolskiej. Ale mimo wzorowej działalności, wobec skali problemu to już nie wystarcza.
- Trzeba jak najszybciej przeformować system i wesprzeć opiekę ambulatoryjną nad osobami starszymi w domach - apeluje dziś na łamach nto ks. Arnold Drechsler, dyrektor diecezjalnego Caritasu. - Trzeba edukować rodziny tych ludzi i tworzyć sieć pomocy sąsiedzkiej, parafialnej, wolontariatu…
Przeczytaj:Starzy ludzie są dramatycznie osamotnieni
Dziś w nto otwieramy debatę o problemie. W jej ramach będziemy promować dobre praktyki, bo są w regionie gminy i społeczności lokalne, które nie zamykają oczu na dramat starych ludzi i ich rodzin. Pokażemy także rozwiązania, które sprawdzają się za granicą.
Razem możemy więcej!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?