Gmina Łubniany. Komu te tablice przeszkadzały?

Tablice były montowane stopniowo na przełomie starego i nowego roku.
- W całej gminie mamy 66 tablic dwujęzycznych z nazwami miejscowości i 8 drogowskazów - mówi wójt gminy Łubniany Krystian Baldy. - Uchwałę o nadaniu podwójnych nazw przyjęła jeszcze poprzednia rada gminy w lutym 2009. Do rejestru gmin, na obszarze których używane są nazwy w języku mniejszości, Łubniany zostały wpisane 30 kwietnia 2010 r. Wszystkie nasze tablice stoją na drogach krajowych, wojewódzkich i powiatowych, ich koszt to 48 tys. zł.

Wójt nie ukrywa, że cieszy się, iż Łubniany dołączyły do długiej, liczącej 26 pozycji listy gmin wyróżniających się podwójnymi tablicami. Zwłaszcza, że sam - wówczas jako miejscowy lider mniejszości - zgłosił do rady wniosek o nadanie dwujęzycznych nazw.

- Widziałem tablice dwujęzyczne w wielu miejscach w Europie - pod Budapesztem, na granicy włosko-austriackiej czy w okolicach Bautzen - dodaje. - Myślę, że i u nas są one świadectwem tego, że w historii zmieniały się władze, ale obok siebie żyły zgodnie społeczności Polaków i Niemców. Nie chcemy tablicami nikogo drażnić. Świadomie zrezygnowaliśmy nawet z ich oficjalnego odsłonięcia, by nie prowokować aktów agresji.

Nie pomogło.

Dwujęzyczne nazwyw gminie Łubniany:

Dwujęzyczne nazwyw gminie Łubniany:

Biadacz - Biadacz, Brynica - Brinnitz,Dąbrówka Łubniańska - Lugnian Dombrowka, Grabie - Heinrichsfelde,Jełowa - Jellowa,Kępa - Kempa,Kobylno - Kobyllno, Kolanowice - Kollanowitz, Luboszyce - Luboschuetz, Łubniany - Lugnian,Masów - Massow

W czwartek wieczorem zostały zamalowane tablice w Jełowej, zaś w Kolanowicach doszło do przewrócenia i wyrwania tablicy. Sprawcami byli prawdopodobnie trzej mężczyźni poruszający się jasną skodą combi.

- Myślę, że to nie naszym mieszkańcom zabrakło tolerancji - uważa Krystian Baldy. - Zniszczono tylko te tablice, które widać z obwodnicy. Wszystko wskazuje, że to były "gościnne występy" jakichś wandali. Ktoś, kto przejeżdżał przez nasz teren, był bardzo niezadowolony, bo zobaczył coś nowego w krajobrazie i zaczął to niszczyć. Nie wiem, czy przyczyną jest tylko to, że zobaczył nazwy niemieckie, czy byli to chuligani gotowi zniszczyć cokolwiek.

Nie oznacza to, że w Łubnianach, jak w całym regionie, tablice wszystkim się podobają. Zdaniem wójta, szczególnie powinno niepokoić, iż sens ich stawiania kwestionują częściej nie osoby starsze, pamiętające wojnę z jej okrucieństwami, ale ludzie młodzi.

Rafał Bartek, sekretarz TSKN i współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych, jest zdania, że warunkiem akceptacji dwujęzyczności jest traktowanie tablic nie jak własności mniejszości, ale jako wspólnej wartości, także przez większość, a szczególnie jej elity.

- Trochę szkoda, że owe elity, z panem wojewodą i pełnomocnikiem ds. mniejszości na czele, przy kolejnych dewastacjach tablic nie zabierają stanowczo głosu - uważa Rafał Bartek. - Nie powinniśmy tego zjawiska lekceważyć, ani się do niego przyzwyczajać. Pamiętam zaskoczenie i emocjonalną reakcję przedstawiciela ministerstwa na konferencji pełnomocników w Kamieniu Śląskim, gdy okazało się, że łącznie doszło do 170 zniszczeń tablic. Rozumiem racje pana wójta, ale myślę, że dwujęzyczne tablice warto odsłaniać oficjalnie, z udziałem władz i przedstawicieli większości. Za każdym razem jest wtedy okazja, by o znaczeniu tych tablic dla wszystkich przypomnieć.