Nyskie Centrum Kardiologii się rozrasta

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
- Przy zawałach liczy się czas, a dzięki naszemu oddziałowi zwiększyła się możliwość udzielenia skutecznej pomocy chorym z południa Opolszczyzny - mówi dr Paweł Jasionowicz, na zdjęciu z personelem oddziału kardiologii inwazyjnej w Nysie.
- Przy zawałach liczy się czas, a dzięki naszemu oddziałowi zwiększyła się możliwość udzielenia skutecznej pomocy chorym z południa Opolszczyzny - mówi dr Paweł Jasionowicz, na zdjęciu z personelem oddziału kardiologii inwazyjnej w Nysie. Krzysztof Strauchmann
Nasze województwo ma optymalną sieć szpitali dla zawałowców. Obok Opola Nysa wyrasta na wiodący ośrodek kardiologiczny.

W Nyskim Centrum Kardiologii otwarto dziś nową część szpitalną z dodatkowymi 11 łóżkami oraz poradnią kardiologiczną. To inwestycja prywatnej spółki Polsko Amerykańskie Kliniki Serca, która od pięciu lat prowadzi ośrodek w Nysie, a wcześniej otworzyła podobny w Kędzierzynie-Koźlu. Od dwóch lat prywatna polska spółka medyczna prowadzi też taki oddział w Kluczborku. Wszystkie dyżurują w systemie ciągłym. Wcześniej wszyscy pacjenci z całego województwa trafiali do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.

- Pod tym względem Opolanie mogą się czuć bezpiecznie - komentuje dr Władysław Pluta, wojewódzki konsultant w dziedzinie kardiologii. - Od paru już lat żaden chory z ostrym zawałem nie jest leczony inaczej, niż bardzo nowocześnie, metodami inwazyjnymi w jednym z tych czterech ośrodków. Biorąc pod uwagę niecały milion mieszkańców Opolszczyzny i możliwości płatnicze NFZ, mamy może nawet za dużo ośrodków, ale każda konkurencja jest zdrowa. Standard udzielanej pomocy wszędzie jest podobny.

- Pod względem nasycenia takimi placówkami mamy w Polsce sytuację lepszą niż średnia w Europie - podkreśla Roman Kolek, członek zarządu województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia. - Placówka w Nysie była bardzo potrzebna, bowiem trafiają tu także pacjenci z sąsiedniego województwa dolnośląskiego. Z kolei z naszych analiz wynikało, że mieszkańcy północnej części Opolszczyzny rzadziej byli leczeni w ten sposób, dlatego powstał oddział w Kluczborku. Dobrze, że jest konkurencja, bo pacjenci mają możliwość wyboru.

Rozbudowany do 21 łóżek oddział w Nysie znacznie poprawił komfort i pacjentom, i lekarzom. Pozwoli też skrócić czas oczekiwania na planowe przyjęcie.

- Co roku do naszego oddziału trafia około 300 osób z ostrymi zawałami serca - mówi dr Paweł Jasionowicz, ordynator oddziału w Nysie. - Bez leczenia inwazyjnego 30 procent takich przypadków kończy się śmiercią. Dzięki metodom inwazyjnym śmiertelność spada do 2-3 procent przypadków. Efekty są rewelacyjne.

Więcej o opolskich ośrodkach kardiologicznych w środowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska