Wczoraj w kaplicy prowadzonego przez siostry elżbietanki Domu św. Karola w Koźlu "miganemu" nabożeństwu przewodniczył ks. Daniel Leśniak.
- Przychodzi na nie około 20 osób - mówi ks. Daniel. - W niedużej kaplicy osoby niesłyszące mają lepszy kontakt z celebrującym kapłanem. Mówię wszystkie mszalne teksty normalnie, a jednocześnie je "migam". Kiedy mam zajęte ręce - na przykład podczas Przeistoczenia - wyręcza mnie świecki pomocnik. W Koźlu mamy obecnie cztery takie osoby.
Pomoc świeckich jest konieczna także ze względu na specyfikę języka migowego.
Nie zawsze trudny liturgiczny tekst da się dosłownie przekazać językiem migowym. Ksiądz zmieniać mszalnych modlitw nie może, ale asystent bez problemu dostosowuje je do potrzeb niesłyszących.
We wszystkich miejscach, gdzie odprawiane są msze św. dla głuchoniemych, pół godziny przed ich rozpoczęciem jest okazja do spowiedzi, także w języku migowym.
- To jest bardzo potrzebne, bo niesłyszący nie są w stanie zrozumieć czytanej czy śpiewanej zwykłej mszy - mówi Jarosław Duszak, prezes opolskiego oddziału Polskiego Związku Głuchych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
