Powietrze w Opolu pełne pyłu

Tablica - zamontowana w centrum Opola i połączona z aparaturą pomiarową - miałaby nas informować non stop o ilości pyłu zawieszonego (PM 10) w powietrzu.

Gdyby działała, to od trzech dni już pulsowałaby na czerwono. Przyjęta norma to bowiem 50 mikrogramów pyłu na metr sześcienny, tymczasem we wtorek aparatura zmierzyła 67, a w środę 83.

W czwartek po południu pyłu w powietrzu było jeszcze więcej, bo wskaźnik był blisko liczby 100.

Na wysokie stężenie pyłu wpływ ma rosnąca liczba samochodów w mieście oraz mieszkańcy, którzy w domowych piecach palą czym popadnie.

- Pył może zawierać substancje toksyczne, które są bardzo szkodliwe dla zdrowia. Pyły osiadają na ściankach pęcherzyków płucnych, podrażniają naskórek i śluzówki, wywołują choroby alergiczne i astmę. Niestety władze miasta i województwa zbyt mało robią, aby ilość pyłu ograniczyć - twierdzi Beata Kubica, radna miejska partii Zielonych.

Ekolodzy uważają, że tablica i stałe komunikaty w radiu mogłyby nie tylko informować opolan o przekroczonej normie (dopiero przy 200 jednostkach urząd miasta jest zobowiązany nadać komunikat), ale jednocześnie byłyby też formą nacisku na władze.
- Na razie jedynym środkiem załagodzenia sytuacji są apele w mediach o pozostanie w domu - mówi dr Krystyna Słodczyk, ekolożka.

Małgorzata Rabiega, naczelnik wydziału ochrony środowiska w urzędzie miasta, przypomina z kolei, że miasto stara się walczyć ze złym powietrzem m.in. poprzez dofinansowanie inwestycji wpływających na polepszenie stanu powietrza (np. wymianę ogrzewania na bardziej ekologiczne).

Jednocześnie naczelnik przyznaje, że trwa aktualizacja "programu ochrony powietrza Opola".

Chodzi o wymyślenie i wprowadzenie działań, które mogłyby w krótkim czasie poprawić stan powietrza w mieście.

System informowania o poziomie zanieczyszczeń może być jednym z takich działań.