Kto zostanie papieżem?

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Kandydaci na papieża.
Kandydaci na papieża.
Czy następcą Benedykta XVI będzie posiadacz lotniczej licencji i pianista, czy przyjaciel Bono rodem z Afryki. Doświadczenie uczy, że wybór może być niespodzianką.

Według prawa papieżem może zostać każdy ochrzczony mężczyzna - czyli nawet "cywil". W praktyce od stuleci kardynałowie wybierają następców świętego Piotra spośród siebie. Wybierających będzie prawdopodobnie 117. Konklawe nie ma zwykle zdecydowanego faworyta, choć zdarzały się wyjątki. Faworytem był po śmierci Jana Pawła II Joseph Ratzinger. Był nim też dokładnie 50 lat temu Giovanni Baptista Montini, który - wybrany w 1963 r. - jako Paweł VI kontynuował dzieło Soboru Watykańskiego II ogłoszonego przez poprzednika, Jana XXIII. Tym razem takich pewniaków nie ma. Także dlatego, że papieska rezygnacja przyszła na tyle nagle, że nikt się serio nad nowym papieżem nie zastanawiał.

Sam Benedykt XVI z właściwą sobie dyskrecją uczuć i słów nikogo na następcę nie wskazał. Ale sam fakt abdykacji jest niemym, ale wyraźnym wskazaniem, by konklawiści wybrali papieża młodszego, zdrowego - bo nie jest to posługa niemęcząca ani bezstresowa - i gotowego do reakcji na wyzwania, także medialne, współczesnego, coraz bardziej pędzącego świata.

Przez kilka ostatnich wieków - aż do wyboru Karola Wojtyły - papież był Włochem. Zawsze Europejczykiem. Ale tak być nie musi, nie tylko dlatego, że kardynałów z Europy będzie na konklawe 61, a potrzeba do wyboru 2/3 głosów plus jeden, czyli nie mniej niż 79. Ważniejsze jest to, że Kościół jest dzisiaj liczbowo i duchowo najsilniejszy poza Europą: w Ameryce Południowej, w Afryce, w Azji. Zastanawiając się, kto może zastąpić Benedykta XVI - prezentujemy 10 kardynałów. Łączy ich to, że wszyscy mieszczą się w przedziale wiekowym od 55 do 71 lat (są więc co najmniej o dekadę młodsi niż obecny papież w chwili wyboru), no i wymienia się ich wśród kandydatów na Stolicę Piotrową.

To wcale nie znaczy, że jeden z nich zostanie wybrany. Stare kościelne powiedzenie mówi, że kto wchodzi do Kaplicy Sykstyńskiej papieżem, wychodzi z konklawe kardynałem. Chrześcijanie wierzą, że kardynałowie wyboru nie dokonują sami. Naturalnie Duch Święty również sam papieża nie wybiera. Jak zauważył przed poprzednim konklawe Joseph Ratzinger, niektórych papieży w dziejach Kościoła by nie wybrał. Ale decyzjom kardynałów towarzyszy. Oby Go tylko posłuchali.

Lotnik, pianista, psycholog

Jednym ze starszych w dziesiątce wymienianych często kandydatów jest Oscar Maradiaga. Arcybiskup Tegucigalpy w grudniu skończył 70 lat. Już w czasie poprzedniego konklawe liczono na jego wybór. Zaprzyjaźniony z liderem U2 - Bono - ma dostępny w internecie adres e-mailowy i odpowiada na elektroniczne listy. Zna sześć języków, ma dwa doktoraty z teologii i trzeci z psychologii, dyplom pianisty i kompozytora oraz licencję lotniczą. No i doświadczenie kierowania Konferencją Biskupów Latynoamerykańskich i Kościołem w skrajnie trudnym terenie. Wielu jego diecezjan to nędzarze ze slumsów. Inni opływają w dobra, zdobyte nierzadko na handlu narkotykami i korupcji. Kardynał mówi o tym z ambony głośno, bez kompromisów i bez złudzeń, że władze, które przychodzą na oficjalne nabożeństwa, naprawdę go posłuchają. Nic dziwnego, że w czasie podróży po Hondurasie stale chronią go komandosi.

Nie jest to może najważniejszy element łączący Oskara Maradiagę z kardynałem Peterem Turksonem z Ghany, ale ten drugi także przyjaźni się z Bono. Irlandzki rockman odwiedził czarnoskórego hierarchę w Rzymie, by podziękować mu za zaangażowanie Kościoła w sprawę redukcji zadłużenia krajów najuboższych z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Peter Turkson stoi na czele papieskiej Rady "Sprawiedliwość i Pokój". Bono przypomniał kardynałowi, że dzięki akcji 52 miliony biednych dzieci na świecie mogło pójść do szkoły.

65-letni purpurat z perspektywy Rzymu nie zapomniał o problemach swego kontynentu. Potępił wybijanie stad i niszczenie żywności w krajach bogatych, gdy w Trzecim Świecie panuje głód.

W czasie synodu na temat Afryki, mówił wprost, że Kościół jest gotów na czarnoskórego papieża i taki wybór nie będzie wstrząsem, jeśli Bóg go chce. Czy tak myślą dziś także wierni na całym świecie, to inna sprawa.

Azjatycki Wojtyła

Luis Tagle z Filipin ma 55 lat - jak na kardynała to wiek juniorski. Nazywany przez swoich diecezjan z Manili "Chito", a przez media "azjatyckim Wojtyłą". Jak na hierarchę zachowuje się niekonwencjonalnie. Potrafi na przykład przyjechać na bierzmowanie taksówką. Prowadzi program w państwowej telewizji. Ubrany nie w kardynalską sutannę, lecz w tradycyjną filipińską koszulę, językiem równie prostym jak jego strój wyjaśnia treść czytań mszalnych na najbliższą niedzielę i uśmiech nie schodzi mu z ust. Kardynał ma stronę na Facebooku i moderuje ją bardzo pilnie. Może dlatego lubi ją ponad 80 tys. osób. Na stronie jest e-mail i telefon, by każdy mógł do swego pasterza zadzwonić lub napisać.

To zanurzenie w nowoczesności nie przeszkadza biskupowi Manili trzymać się ściśle nauki etycznej Kościoła. Na początku stycznia poprowadził w stolicy Filipin marsz przeciwko zmianom prawnym zezwalającym m.in. na finansowanie antykoncepcji z publicznych pieniędzy, edukację seksualną w szkołach i legalną aborcję. Wzięło w nim udział pół miliona ludzi.

Jedynym dominikaninem na konklawe będzie Christoph Schoenborn z Wiednia. Studiował w Niemczech, Austrii, Francji i Szwajcarii. Poliglota i ekspert teologiczny. Sekretarz komisji zajmującej się publikacją "Katechizmu Kościoła katolickiego". W odpowiedzi na ateizm naszych czasów i swego kraju od lat głosi w wiedeńskiej katedrze katechezy o wierze. Mówi wprost, że Kościołowi przychodzi działać dziś w Europie w sytuacji, gdy coraz częściej jest ciałem marginalizowanym, a czasem obcym. Jakie jest na to lekarstwo? Chrześcijaństwo autentycznie przeżywane przez wyznawców, bez obawy, że będzie się znakiem sprzeciwu. Ludzie powinni umierać, trzymając drugiego człowieka za rękę, a nie z jego ręki - pisał, sprzeciwiając się eutanazji. Ma 68 lat.

Przy piwie i cheesburgerze

Thimothy Dolan jest arcybiskupem Nowego Jorku, lat 63. Studiował w USA i Kolegium Amerykańskim w Rzymie. Kieruje Konferencją Biskupów USA. Od ponad roku jest kardynałem. Poglądy ma twarde. Jednoznacznie sprzeciwił się zmianom prawnym w stanie Nowy Jork ułatwiającym dostęp do aborcji. Opowiedział się za wzrostem płacy minimalnej i ograniczeniem prawa do posiadania broni. Ale postawy prezentuje miękkie. Amerykańskich dziennikarzy zabrał na wycieczkę do Watykanu i audiencję u Benedykta XVI (ofiarowali papieżowi kota z kryształu). No i jest gotów rozmawiać i wymieniać argumenty z każdym - także z aborcjonistą i homoseksualistą. Najchętniej pijąc przy tym piwo i zagryzając cheesburgerem. Szymon Hołownia pisze o Dolanie, że jest żywym potwierdzeniem wiary w to, że prawda nas wyzwoli.

Innym "żelaznym" kandydatem z Ameryki Północnej jest Kanadyjczyk - kardynał Marc Ouellet. Zna biegle kilka języków. Zna świat i Kościół. Studiował w różnych krajach Europy i był rektorem seminarium nie tylko w Kanadzie, ale i w Kolumbii. Sam jest znany wielu kardynałom, bo stoi na czele prestiżowej Kongregacji ds. Biskupów. Uchodzi za wybitnego teologa (to on prezentował publicznie książkę Benedykta XVI "Jezus z Nazaretu"). I - co też nie jest bez znaczenia - uważany jest za jednego z tych kandydatów, którego ustępujący papież chętnie widziałby na swoim miejscu. Benedykt XVI wysyłał go w wiele miejsc na świecie jako swojego legata. Pytany przez jedną z gazet, co by się stało, gdyby to on został wybrany papieżem, odparł, że... to byłaby katastrofa, bo papiestwo z przytłaczającą odpowiedzialnością, jaką niesie, jest nie do pozazdroszczenia. Ale zaraz dodał, że Duch Święty dopomoże kardynałom dokonać dobrego wyboru. Więc może - jakby co - zgodzi się.

Kardynał na twitterze

Arcybiskup Sao Paulo, Odilo Scherer ma 64 lata, od 5 lat jest kardynałem. Jeśli o wyborze papieża decydowałaby statystyka, byłby faworytem. W jego ojczyźnie, Brazylii, katolików jest najwięcej na świecie, 153 miliony. Wyzwaniem dla Kościoła jest ich procentowy spadek na rzecz wspólnot zielonoświątkowych. Zdaniem kardynała przyczyną "cichych ucieczek" wiernych jest brak nauczania, a tym samym brak wiedzy religijnej.

Odilo Scherer sprawdzał się w wielu rolach. Był wikarym, proboszczem, uczył filozofii, kierował seminarium i pracował w watykańskiej kongregacji. Angażował się także w obronę brazylijskich szczepów indiańskich przed przemocą białych. Według jednej z włoskich gazet jest najbardziej aktywnym kardynałem kontaktującym się ze światem za pomocą twittera.

Inny "papabile" z Ameryki Południowej, kard. Leonardo Sandri jest Argentyńczykiem i prefektem Kongregacji Kościołów Wschodnich. W pamięci Polaków, i nie tylko nich, został jako ten, który 2 kwietnia 2005 ogłosił na Placu św. Piotra, że Jan Paweł II odszedł do domu Ojca.

Wieloletni watykański dyplomata, m.in. w Wenezueli, Meksyku i Waszyngtonie. Znają go więc purpuraci z różnych stron świata. Zna świetnie mechanizmy funkcjonowania Kurii Rzymskiej. Jako odpowiedzialny za Kościoły wschodnie wykazał się odwagą i duchem ekumenizmu, gdy ostro zaprotestował przeciw spaleniu świątyni koptyjskiej w Egipcie. Jest pewnie jedynym członkiem Kolegium Kardynalskiego mającym polskie odznaczenie. W 2009 roku za wkład w rozwój kontaktów RP ze Stolicą Apostolską otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Zasługi.

Włoch znaczy Anioł

Dwaj włoscy kandydaci noszą to samo imię - Angelo.

Angelo Scola (ur. w 1941) jest członkiem znanego ruchu Wspólnota i Wyzwolenie. Od 2002 r. był patriarchą Wenecji (podobnie jak Pius X, Jan XXIII i Jan Paweł I), od 2011 biskupem Mediolanu (jak Paweł VI). Kierował Instytutem Badań nad Małżeństwem i Rodziną. Studiował w Monaco, w Paryżu, Freiburgu i w Rzymie. Jest znawca islamu i zwolennkiem dialogu z muzułmanami w Europie. Zdaniem mediów włoskich, jeśli papież ma znów pochodzić z Italii, Scola ma największe szanse. Jest drugim obok kardynała Ouelleta hierarchą, o którym mówi się, że jego wyboru chciałby Benedykt XVI.

Świetnie wykształcony teolog zdaje sobie sprawę z kryzysu Kościoła w Europie. Musimy rozliczyć się z kryzysem - mówił obejmując diecezję mediolańską - kryzysem wiary oddzielonej od życia i niezdolnej do wcielenia się w każdy konkretny aspekt ludzkiej egzystencji.

Kardynał Angelo Bagnasco - lat 69 - jest pasterzem Genui i biskupem polowym włoskiej armii oraz przewodniczącym Konferencji Episkopatu Włoch.

Kiedy wypowiedział się przeciwko związkom homoseksualnym jako alternatywie dla tradycyjnej rodziny, grożono mu śmiercią. Korzystał więc z ochrony karabinierów.

Odważnie mówi o kryzysie moralnym Włoch. Wzywa katolików do większego zaangażowania w politykę. Ostro krytykował zarówno skandale i grzechy w Kościele, jak i korupcję oraz brak honoru i dyscypliny polityków. Jako pierwszy włoski hierarcha jednoznacznie skrytykował skandale obyczajowe z udziałem premiera Berlusconiego.
Można sądzić, że nie tylko tych dziesięciu, ale i wszyscy kardynałowie elektorzy modlą się teraz o wybór dobrego papieża i - chyba równie gorąco - by samemu nie zostać wybranym. Mają oni bowiem świadomość ciężaru, który nowy Ojciec św. weźmie na siebie. O wyścigu do tronu Piotrowego mówią głównie watykaniści z przypadku, którzy nie odróżniają konklawe od biegu na sto metrów. Na szczęście pod koniec marca wszyscy będziemy mądrzejsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska