Spór o podwyżkę dla sołtysów i radnych gminy Wilków

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Chcieliśmy podwyżki tylko dla sołtysów, teraz okazuje się, że mają ją dostać też radni i wójt - mówi Edward Jaśnikowski.
- Chcieliśmy podwyżki tylko dla sołtysów, teraz okazuje się, że mają ją dostać też radni i wójt - mówi Edward Jaśnikowski. Jarosław Staśkiewicz
- Podwyższanie diet i pensji w dzisiejszych czasach jest nieetyczne - uważa radny Edward Jaśnikowski. - Mamy na to pieniądze w budżecie, bo w gminie są nowe inwestycje - odpowiada wójt Bogdan Zdyb.

- W listopadzie sam wnioskowałem o niewielką podwyżkę dla sołtysów - przypomina Edward Jaśnikowski, radny gminy Wilków. - Razem z kilkoma radnymi chcieliśmy w ten sposób docenić ich pracę. Byłem przez sześć lat sołtysem i wiem, ile to zajmuje czasu. Dlatego chcieliśmy podwyższyć diety sołtysów ze 120 na 150 zł miesięcznie.

Jak mówi radny, miał już wówczas projekt uchwały, ale na prośbę wójta go wycofał.
- Wójt przekonał nas, że sam przygotuje projekt i podwyżki będą też dla radnych. Nie chciałem się na to za bardzo zgodzić, ale w końcu uległem - dodaje pan Edward. I teraz żałuje.

- W lutym wójt rzeczywiście przedstawił projekt, ale te kwoty nie są już takie małe - alarmuje Jaśnikowski. - Sołtysi mają dostać po 60 zł podwyżki, dieta radnych ma wzrosnąć z 240 na 280 zł za sesję i dodatkowo ze 180 na 210 zł za komisję, a więcej - po 100-150 zł - mają otrzymać również wiceprzewodniczący i przewodniczący rady. A do tego jeszcze kilku radnych wyskoczyło z pomysłem, że trzeba też docenić wójta za jego pracę i zaproponowało mu około tysiąca złotych więcej miesięcznie.

Jak łatwo policzyć, podwyżka w wersji radnego kosztowałaby budżet 3600 zł rocznie. Nowa propozycja - ponad 30 tys. zł, czyli prawie 10 razy więcej.

Zdaniem radnego Jaśnikowskiego to gruba przesada.

- W naszej gminie priorytetem jest kanalizacja, która pochłonie pewnie wiele milionów, nie ma pieniędzy na inne inwestycje, a z drugiej strony śmieci pójdą mocno w górę - wymienia radny. - I w takim momencie takie podwyżki? To jest nieetyczne, dlatego będą wnioskował o wycofanie tego punktu z porządku obrad najbliższej sesji. Ale chcę też nagłośnić tę sprawę, żeby ludzie przejrzeli na oczy.

Tych argumentów nie podziela m.in. przewodniczący rady Wiesław Kowalczyk.

- Uważam, że i sołtysi, i wójt, i radni powinni być na tyle godnie opłacani, żeby w wyborach startowało więcej osób i ludzie mieli między kim wybierać - podkreśla szef rady. - Bo teraz to czasem bywa tak, że najpierw nie ma chętnych, aż wreszcie ktoś z łaski zgodzi się kandydować na sołtysa i potem tak samo z łaski pracuje.

Szef rady przytacza też argument jednego z radnych, który tłumaczył mu, że przez tę podwyżkę w kolejnych wyborach będzie miał mnóstwo konkurentów.

- A o to przecież chodzi, żeby była konkurencja, a ludzie wiedzieli, że za poświęcony czas otrzymają wynagrodzenie. Tak to powinno działać, chociaż wiem, że radni przed każdym głosowaniem nad podwyżką boją się głosu opinii publicznej i nieprzychylnych komentarzy - mówi przewodniczący. Jego zdaniem idealnie byłoby, gdyby do rady kandydowali ludzie przedsiębiorczy, którzy mają już pieniądze, odnieśli sukces, a teraz mogą w tym samym pomóc gminie.

- Niestety, tacy ludzie nie garną się do rad choćby dlatego, że muszą ujawniać swoje majątki i kredyty - żałuje Kowalczyk, który sam na sprawowaniu funkcji finansowo traci, bo odbywa się to kosztem prowadzonego przez niego dużego gospodarstwa.

W podwyżce nic złego nie widzi też wójt Bogdan Zdyb. I przy okazji dementuje: - Przecież radni mówili o niej już w połowie zeszłego roku. Wtedy jednak oponowałem, bo nie mieliśmy na to pieniędzy, ale przygotowując nowy budżet uwzględniłem podwyżkę i dlatego ją teraz zaproponowałem - podkreśla wójt. - Nie rozumiem pana radnego, szczególnie że na ostatniej komisji nie przedstawił swoich argumentów. Zresztą po tej podwyżce i tak radni nadal będą mieli jedne z najniższych diet w województwie. O propozycji podwyższenia swojej pensji mówi krótko: - Radni ją przyjmą, to będzie, nie przyjmą, nic się nie stanie.

A przy okazji przypomina: - Wciągu dwóch lat ściągnąłem do gminy inwestorów, są pieniądze choćby z podatku od wiatraków i przeznaczamy je na różne cele, więc nic dziwnego, że także na podwyżki.

Podobnie argumentuje Kowalczyk: - Z 10 lat temu gmina należała do najbiedniejszych w Polsce, ale dziś jest znacznie lepiej i wynagrodzenie wójta też powinno być adekwatne do jego zaangażowania w przyciąganiu inwestorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska