PKP. Mieszkańcy Zawadzkiego stracą połączenie z Opolem?

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Po zamknięciu linii młodzież z Zawadzkiego straci możliwość dojazdu do szkół, a dorośli nie będą mieli jak dostać się do pracy. Obecnie tamtejsza stacja obsługuje codziennie ponad 500 podróżnych.
Po zamknięciu linii młodzież z Zawadzkiego straci możliwość dojazdu do szkół, a dorośli nie będą mieli jak dostać się do pracy. Obecnie tamtejsza stacja obsługuje codziennie ponad 500 podróżnych. Radosław Dimitrow
Polskie Linie Kolejowe planują wyłączyć z eksploatacji linię Zawadzkie - Fosowskie.

PLK zamierza zamknąć część torowiska, bo koszty jego utrzymania znacznie przekraczają przychody. Chodzi o linię nr 144, która łączy Opole z Zawadzkiem.

Zarządca będzie ją remontował w tym roku, ale tylko na odcinku od Opola do Kolonowskiego.

Po zakończeniu prac ruch na torach wróci, jednak tylko częściowo - pociągi będą się zatrzymywać w Kolonowskiem i wracać do Opola. Do Zawadzkiego już nie dojadą, co oznacza, że miasto straci połączenie kolejowe ze stolicą województwa.

- To jakiś absurd! - denerwuje się Mieczysław Orgacki, burmistrz Zawadzkiego. - Dziś z pociągów korzystają setki osób. Po zamknięciu linii młodzież straci możliwość dojazdu do szkół, a dorośli nie będą mieli jak dostać się do pracy.

Próbowaliśmy wyjaśnić sprawę w opolskim zakładzie PLK, ale odesłano nas do rzecznika w Warszawie. Robert Kuczyński tłumaczy, że zarządca torów dopłaca do linii zbyt dużo, by opłacało się ją utrzymywać.

Przeczytaj też: Zawadzkie-Opole. Kolej zamyka linię, drogowcy remontują drogę

- Koszty są ogromne, a wynikają m.in. z konieczności utrzymania stanowisk pracy dróżników, nastawniczych oraz takich kosztów remontowych jak wymiana podkładów, naprawy trakcji i uzupełnianie tłucznia - poinformował Kuczyński.

Zasada jest taka, że im więcej pociągów korzysta z danej linii, tym więcej pieniędzy wpada do kasy PLK. Problem w tym, że do Zawadzkiego dojeżdżają tylko pociągi Przewozów Regionalnych. Ruch towarowy praktycznie nie istnieje, bo pociągi obierają inną trasę przejazdu. Podobnie jest ze składami Interregio i Intercity.

Burmistrz Mieczysław Orgacki zapowiada, że będzie interweniował, by nie likwidować linii. Ma już w tym sprzymierzeńców - decyzji nie akceptują m.in. Przewozy Regionalne.

- Poinformowaliśmy PLK, że nadal chcemy wozić na tej trasie pasażerów - mówi Sylwester Brząkała, dyrektor Przewozów Regionalnych.

Stacja w Zawadzkiem obsługuje dziennie grubo ponad pół tysiąca podróżnych.

Degradacja linii biegnącej przez Zawadzkie trwa od kilku lat, bo przewoźnicy regularnie okradają połączenia.

W 2011 r. Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego przestał dotować pociągi jadące na Opolszczyznę, przez co miasto całkowicie straciło połączenie z Tarnowskimi Górami.

Ostatnia decyzja o wyłączeniu z eksploatacji linii w kierunku Opola to natomiast kolejny krok do cywilizacyjnej degradacji miasta, o której nto pisała z początkiem lutego. Wcześniej PKS zlikwidował autobusowe połączenia z Zawadzkiego w kierunku Olesna i Lublińca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska