Obwodnica Opola za... pół miliarda złotych?

Artur  Janowski
Artur Janowski
Mieszkańcy Groszowic dotarli do planów obwodnicy południowej. Okazuje się, że drogowcy preferują wariant najkrótszy, ale zakładający rozbiórkę domów.

Fragment obwodnicy południowej pomiędzy ulicami Strzelecką i Krapkowicką to jeden z pomysłów miasta na powstanie nowej trasy i dodatkowego mostu przed Odrę.

Obecnie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska rozpoczęła procedurę wydawania decyzji środowiskowej niezbędnej do budowy obwodnicy. Dokument określi, jaki wpływ na środowisko i ludzi będzie miała planowana trasa. Ludzie mają też prawo zgłaszać do niego swoje uwagi. I choć konsultacje dopiero się rozpoczęły, w Groszowicach, które ma przeciąć obwodnica, już zawrzało.

Mieszkańcy dzielnicy dotarli do analizy pokazującej nie tylko jak przebiegać ma obwodnica, ale też dowiedzieli się, że drogowcy preferują trzeci wariant. Jest on wprawdzie najkrótszy, ale też najdroższy w realizacji i najbardziej bolesny dla mieszkańców.

- Zakłada bowiem rozbiórkę co najmniej siedmiu domów w rejonie ulic Popiełuszki i Kasperka - opowiada Robert Kondziella, członek rady dzielnicy Groszowice. - Ich mieszkańcy nic o tym nie wiedzą, a chyba najpierw taki pomysł należałoby skonsultować z radą dzielnicy, tak aby ludzie mieli pełną informację.

O przebiegu obwodnicy dyskutowano już na sesji rady dzielnicy i głosy były bardzo podzielone.

- Nie ma jednomyślności, szczerze mówiąc to mi żaden z tych trzech wariantów nie odpowiada - przyznaje Robert Kondziella i rada dała sobie jeszcze czas na przygotowanie opinii w sprawie obwodnicy.

- Ale bez względu na to jaka będzie ta opinia, mieszkańcy dzielnicy mają prawo już teraz wypowiedzieć się na temat tej inwestycji poprzez wysyłanie uwag do RDOŚ - twierdzi Marcin Gambiec ze stowarzyszenia Groszowice.

Piotr Rybczyński, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg potwierdza, że w ocenie drogowców wariant trzeci jest najkorzystniejszy.

- Po pierwsze prowadzimy drogę głównie po nieużytkach, w tym po dawnym wyrobisku, które zasypywano odpadami z pieców Elektrowni Opole - tłumaczy Piotr Rybczyński. - Jest ta nieszczęśliwa kolizja z domami, ale przecież ich właściciele otrzymają odszkodowania. Za tym wariantem przemawia również fakt, że droga miałaby wówczas najbardziej prosty przebieg, a to dla obsługi przyszłego ruchu ma znaczenie.

Wicedyrektor twierdzi, że choć kosztorys - wynoszący blisko pół miliarda złotych - robi wrażenie, to nie należy się do niego przywiązywać.

- Jesteśmy na etapie koncepcji, dyskusji, ta dwujezdniowa droga może być tańsza, choć na pewno będzie kosztować kilkaset milionów - przyznaje Piotr Rybczyński.

Przypomnijmy, że w najbliższych kilku miesiącach to Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zważy racje mieszkańców, drogowców, a także ekologów i wskaże najlepszy jej zdaniem wariant drogi.

Nie oznacza to jeszcze budowy. Jednocześnie procedura o wydanie decyzji środowiskowej toczy się wobec tras przez wyspę Bolko i Pasiekę.

Dopiero po ich wydaniu odbędą się konsultacje z mieszkańcami i zapadnie decyzja co do wyboru jednej trasy, która zostanie zrealizowana. Pieniądze na ten cel mają pochodzić z sprzedaży akcji ECO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska