Mają oni do dyspozycji pokoje 2- i 3-osobowe, połączone są wspólną łazienką. Cały obiekt zbudowany jest w kształcie litery U i ma dwie kondygnacje - znajdują się tutaj m.in. gabinety zabiegowe, sale do wspólnych ćwiczeń i miejsce dla administracji.
Przeprowadzka pacjentów do nowej siedziby to część dużego projektu, jaki realizuje opolski urząd marszałkowski - zamierza utworzyć w siedzibie Thiele-Winklerów centrum hotelowo-kongresowe. Ma to być luksusowy obiekt z restauracją i spa. Klienci będą z niego korzystać na komercyjnych zasadach, zaś pobyt w nowym pawilonie będzie możliwy zarówno na własny rachunek, jak i ze skierowaniem NFZ.
- Przenosiny potrwają miesiąc - mówi Janusz Szymanowski, dyrektor Centrum Terapii Nerwic. - Część kuracjuszy, którzy zaczęli właśnie turnus, zakończy leczenie w nowym pawilonie. Ci, którzy planują dłuższe pobyty, czyli co najmniej do kwietnia, będą musieli się przenieść.
- Nowym kuracjuszom będziemy przydzielać pokoje już tylko w pawilonie - informuje dyr. Szymanowski.
Część pacjentów chodziła wczoraj zobaczyć, jak wygląda nowy budynek. Opinie są wśród nich są podzielone.
- Kojarzy mi się z typowym szpitalem, a to nie jest dobre miejsce na wypoczynek - uważa pani Jadwiga, która w Mosznej jest już po raz trzeci. - Co innego zamek. W nim panuje specyficzny klimat, przez co był idealnym miejscem na regenerację zszarganych nerwów. Właśnie z tego powodu lubiłam tutaj przyjeżdżać.
- W nowej lecznicy jest czysto, schludnie i nowocześnie, jak na Zachodzie. Czego chcieć więcej! - zachwala pan Janusz.
Równolegle z pacjentami przeprowadzka czeka także obsługę i lekarzy. Nie wszyscy znajdą jednak pracę w wybudowanym pawilonie. Zabraknie tam przede wszystkim zabiegów hydroterapeutycznych, z których pacjenci dotychczas chętnie korzystali. Romana Majewska, kierownik fizjoterapeutów, tłumaczy, że sprzęt, który działał w pałacu, był mocno przestarzały, więc kuracjusze niewiele stracą.
- Część masaży wodnych robiliśmy w starych wannach sprzed ponad 20 lat, a niektóre urządzenia do biczów wodnych są jeszcze starsze - przyznaje Romana Majewska. - W nowym obiekcie skupimy się przede wszystkim na masażach. Wydłużymy także godziny przeprowadzania zabiegów. Dotychczas pacjenci korzystali z nich od rana do obiadu. Teraz będą one dostępne przez cały dzień.
W nowym pawilonie nie ma kuchni. Posiłki ma przygotowywać restauracja, która w przyszłości zostanie uruchomiona w zamku. Zanim powstanie, Centrum będzie korzystać z cateringu.
Lecznica zrezygnowała także z własnej pralni i szwalni, a te usługi zleci firmom z zewnątrz.
Zmiany w funkcjonowaniu Centrum oznaczają zwolnienia 26 osób z blisko stuosobowej załogi. Ludzie są już na wypowiedzeniach, które się skończą na przełomie marca i kwietnia.
- Dyrekcja obiecuje nam, że po remoncie zamku będzie dla nas mnóstwo nowej pracy w hotelu - mówi jedna z pracownic, która woli zachować anonimowość. - Ale to potrwa minimum dwa lata, a w tym czasie będziemy bezrobotne, bo w okolicy nie ma zajęcia.
Koszty utrzymania pacjentów w nowym sanatorium będą niższe niż dotąd. Nowy budynek jest ogrzewany za pomocą podziemnych pomp ciepła.
Budowa pawilonu leczniczego pochłonęła nieco ponad 20 mln złotych. Remont pałacu zarząd województwa oszacował na 41,2 mln złotych. Samorząd wciąż poszukuje wykonawcy, bo w ostatnim przetargu firmy zaproponowały wyższe ceny, niż przewidziano w budżecie.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?