"Niemieccy" żołnierze na manewrach pod Opolem [film]

Redakcja
- Trzymamy się daleko o jakiekolwiek ideologii czy polityki, jesteśmy grupą osób interesujących się historią, dla której rekonstrukcja to odskocznia od codziennego życia, które każdy z nas ma - podkreślają członkowie grupy.
- Trzymamy się daleko o jakiekolwiek ideologii czy polityki, jesteśmy grupą osób interesujących się historią, dla której rekonstrukcja to odskocznia od codziennego życia, które każdy z nas ma - podkreślają członkowie grupy. Paweł Stauffer
Na polach pomiędzy Narokiem i Karczowem pojawili się mężczyźni w niemieckich mundurach. Zabrzmiały też niemieckie komendy. To członkowie grupy rekonstrukcyjnej "Festung Breslau" odbywali swoje manewry.
Na polach pomiędzy Narokiem i Karczowem pojawili się mężczyźni w niemieckich mundurach. Zabrzmiały też niemieckie komendy. To członkowie grupy rekonstrukcyjnej odbywali swoje manewry.

Grupa rekonstrukcyjna na manewrach pod Opolem

Pasjonaci za obóz wybrali sobie opuszczony i zdewastowany folwark. Nieprzypadkowo, bo to w jego okolicach toczyły się w 1945 roku ciężkie walki pomiędzy Armią Radziecką, a estońską dywizją SS, która walczyła po stronie niemieckiej.

Perfekcyjnie umundurowani pasjonaci odtwarzający oddział Waffen - SS (wydają też sobie wiele komend po niemiecku) spali w opuszczonych zabudowaniach, przeprowadzali ćwiczenia, a nawet nocny zwiad.

- Ćwiczymy, zgrywamy się, aby na rekonstrukcjach wyglądało to tak jak w armii niemieckiej. Ktoś tę złą stronę musi przecież grać - mówi Jacek Cielecki, członek grupy.

Członkowie grupy już wiele razy brali udział w rekonstrukcjach historycznych wydarzeń czasów II wojny światowej, a także grali w filmach.

Filmowcy wolą rekonstruktorów, bo dysponują oni nie tylko wiedzą o tym jak wyglądały i funkcjonowały niemieckie jednostki, mają także własne umundurowanie i wierne repliki dawnej broni.

Tylko w ubiegłym roku członkowie "Festung Breslau" uczestniczyli w sześciu inscenizacjach walk, również poza granicami Polski, m.in. w Estonii czy w Niemczech.
Dostać się do grupy liczącej ponad 50 osób nie jest jednak łatwo. Trzeba przejść półroczny staż kandydacki, a także przygotować się na wydatek kilku tysięcy złotych na skompletowanie podstawowego sprzętu i munduru.

Na swojej stronie internetowej członkowie "Festung Breslau" piszą, że "pasjonatów, hobbystów, historyków, czy inne osoby zainteresowane działalnością grupy zachęcają do współpracy, badań i korespondencji, a osoby o przekonaniach naruszających porządek prawny RP lub szukające ideologii totalitarnych są zdecydowanie niemile widziane".

- Trzymamy się daleko o jakiekolwiek ideologii czy polityki, jesteśmy grupą osób interesujących się historią, dla której rekonstrukcja to odskocznia od codziennego życia, które każdy z nas ma - podkreśla Michał, członek zarządu grupy, a prywatnie pracownik firmy informatycznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska