Dżuma w Kochanowskim, czyli jak myśliciela obrano z myśli

Iwona Kłopocka
Albert Camus "Dżuma”. Reżyseria Paweł Świątek, scenariusz i dramaturgia Mateusz Pakuła, scenografia Marcin Chlanda. Teatr Kochanowskiego, premiera 24 marca 2013 r.
Albert Camus "Dżuma”. Reżyseria Paweł Świątek, scenariusz i dramaturgia Mateusz Pakuła, scenografia Marcin Chlanda. Teatr Kochanowskiego, premiera 24 marca 2013 r.
Przez 50 minut sześcioro aktorów recytuje tekst "Dżumy" Camusa, pedałując na rowerach stacjonarnych.

Na scenie mamy efektowną konstrukcję przypominającą basen-pływalnię z niewielką sadzawką wody, przybierającej wraz z upływem przedstawienia.

Na przodzie sceny sześć stacjonarnych rowerów. Na nich sześcioro aktorów. Wszyscy jednakowo ubrani w korporacyjne mundurki - szare marynarki i spodnie, czarne podkoszulki i czarne wysokie gumiaki-oficerki.

Kobiety są elegancko uczesane, mocno umalowane, wszystkie mają czerwone paznokcie i dyskretną biżuterię. Przez 50 minut - tyle trwa spektakl - recytują tekst "Dżumy", nie schodząc z rowerów.

"Dżuma" jest kroniką z zamkniętego na skutek zarazy miasta. Reżyser pozostał wierny tej formie.

Relacja z przebiegu epidemii została rozpisana na głosy. Zdanie rozpoczęte przez jeden głos, kończy inny, czasem brzmi dwugłos, kiedy indziej łączą się w sześcioosobowy chór. Sprawne podawanie tekstu, żeby się nie rozsypał, to pewnie niełatwe zadanie, zwłaszcza że jednocześnie trzeba pedałować.

Kim są postaci, domyślamy się w 35. minucie przedstawienia, gdy zakładają słuchawki i w ekspresyjny, przerysowany sposób, kojarzący się z amerykańskimi relacjami z walk bokserskich, opowiadają śmiertelne zmagania z dżumą małego chłopca.

Teraz staje się jasne, co realizatorzy mieli na myśli pisząc: "W dobie szybkiego przekazu informacji opartego na coraz bardziej pierwotnych emocjach, katastrofa stała się najbardziej atrakcyjnym towarem".

Zdaniem reżysera, współczesną dżumą jest żerowanie mediów na cudzym nieszczęściu (im bardziej zbiorowym, tym lepiej), a roznoszącymi ją szczurami - reporterzy. Nawet, jeśli to prawda, nie jest to szczególnie odkrywcze ani głębokie. Szkoda na to Camusa i jego filozoficznego przesłania.

W teatrze oprócz myśli oczekujemy też teatru. Książkę każdy może sobie przeczytać sam, w całości. Przed Wielkanocą dostaliśmy wydmuszkę. Kolorową i nawet z wodotryskiem, ale tylko wydmuszkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska