Wójt Skarbimierza chciał sprzedać szkołę i przedszkole

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Pieniędzy na inwestycje będziemy musieli poszukać gdzie indziej - mówił w odpowiedzi na decyzję radnych wójt Andrzej Pulit.
- Pieniędzy na inwestycje będziemy musieli poszukać gdzie indziej - mówił w odpowiedzi na decyzję radnych wójt Andrzej Pulit. Jarosław Staśkiewicz
Budynki miały trafić do gminne spółki Eko-Skarbimierz. Zapobiegli temu radni, którzy zwołali dziś sesję nadzwyczajną.

Urząd zlecił już wycenę nieruchomości, a spółka ogłosiła przetarg na udzielenie jej kredytu na zakup nieruchomości gminnych w wysokości 3,5 mln zł.

Dlatego radni spotkali się dziś na sesji nadzwyczajnej, nie kryjąc oburzenia i zaskoczenia pomysłem wójta Andrzeja Pulita. Tymczasem ten przekonywał, że o swoich zamierzeniach wielokrotnie mówił, zarówno podczas sesji Rady Gminy jak i na wiejskich zebraniach.

- Nasz budżet jest tak ustalony, że aby zrealizować zadania, musimy pozyskać pieniądze. I wielokrotnie mówiłem o pomyśle sprzedaży szkoły czy gimnazjum - zapewniał wójt. - Ale to nie oznaczało, że szkoła miałaby przestać działać.

- Na zebraniach była mowa o sprzedaży mienia, działek inwestycyjnych, a nie szkoły! - oponował radny Kazimierz Zakowicz.

- Jeżeli pan wójt chce sprzedać szkołę, to proszę przyjechać na zebranie do Brzeziny i wprost powiedzieć to ludziom - wtórował mu radny Piotr Szkoda.

Skąd w ogóle pomysł na sprzedaż? Jak tłumaczył Andrzej Pulit, gmina jest już na skraju możliwości zaciągania kredytów, bo ograniczają ją przepisy nakładające na samorządy limity zadłużania się.

Dlatego wymyślił, że zamiast gminy, kredyt zaciągnie spółka. A potem przekaże zdobyte w ten sposób pieniądze gminie - w zamian otrzymując budynki szkoły i przedszkola.

Tyle że wójt od dwóch lat próbuje zaoszczędzić na oświacie ograniczając pensje nauczycielom. Ponieważ nie jest w stanie osiągnąć tego w publicznych placówkach, bo ogranicza go Karta nauczyciela, szuka innych rozwiązań.

Jednym z nich było założenie przez spółkę Eko-Skarbimierz niepublicznego przedszkola. Radni obawiają się więc, że sprzedaż budynków to kolejny sposób na obejście przepisów oświatowych.

- To oczywiste - mówił radny Kazimierz Zakowicz.

- Mienie wykorzystywane do celów publicznych miało być zbyte do spółki, nad którą gmina ma niewielką kontrolę - przypominał też Marek Kołodziej, szef rady.

Burza związana z próbą sprzedaży została zażegnana przez radnych, którzy przygotowali uchwałę zakazującą wójtowi - bez zgody rady - sprzedawania mienia służącemu celowi publicznemu, czyli m.in. szkół czy świetlic.

- Nie zrobię nic bez zgody rady i dla mnie sprawa jest zamknięta - podsumowywał Andrzej Pulit. - A zadania zapisane w budżecie będziemy realizować z opóźnieniem, szukając na nie pieniędzy gdzie indziej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska