Spłacają nie swoje kredyty. Na oszustkę z Ozimka nie ma sposobu

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Lidia K., która prowadziła w Ozimku biuro kredytowe, mogła ukraść tożsamość ponad 100 osobom. Prokuratura od 2011 roku pracuje nad sprawą, ale pojawią się kolejne osoby, które mają spłacać nie swoje kredyty.

O sprawie pisaliśmy latem ubiegłego roku. Lidia K. prowadziła w Ozimku biuro kredytowe. Jej klienci zgłosili się do nas, gdy do ich drzwi zapukał windykator, domagając się spłacenia kredytów, których nie wzięli.

Bohaterów łączyło jedno: wszyscy wcześniej szukali pomocy w biurze kredytowym Lidii K. Niektórzy faktycznie zaciągnęli pożyczki, które spłacili, inni nie mieli zdolności kredytowej, więc pieniędzy nie dostali. Windykator zaczął odwiedzać i jednych i drugich.

Część oszukanych osób mieszka w tej samej podopolskiej miejscowości, co Lidia K. Zaciągając kredyt u sąsiadki nie spodziewali się, że mogą paść ofiarami oszustwa. Dopiero po czasie przypomnieli sobie, że kobieta, nawet gdy klient nie miał zdolności kredytowej, kserowała jego dowód osobisty.

W pismach ponaglających do zapłaty zgadzało się tylko imię i nazwisko osób, które rzekomo zaciągały kredyty. - Numer konta nie był mój. Adres do korespondencji też nie, ale miejscowość się zgadzała - mówiła wówczas pani Zofia, jedna z oszukanych osób. - Wsiadłam na rower i zaczęłam szukać tego domu. Okazało się, że pod numerem wpisanym na umowie kredytu mieszka... Lidia K. Wtedy zrozumiałam, że zostałam oszukana.

Prokuratura zajmuje się sprawą od 2011 roku, ale Lidii K. nie przeszkadzało to w prowadzeniu biznesu. Gdy w okolicy rozeszła się wieść, że klienci jej biura mają kłopoty, zamknęła punkt w Ozimku i przeniosła się do Dobrodzienia. Tam w 2012 roku zgłosiła się pani Łucja.

- Wzięłam 300 złotych tzw. chwilówki, bo wybierałam się do pracy za granicę. Po miesiącu oddałam całą sumę i zapomniałam o sprawie - wspomina kobieta. - Kilka tygodni temu, gdy byłam jeszcze za granicą zadzwonił do mnie mąż i powiedział, że mam do spłacenia 5 tys. złotych kredytu w banku w Gdyni. Myślałam, że to jakaś pomyłka, bo ja od nich nigdy żadnych pieniędzy nie brałam - zaklina się.

Pani Łucja wysłała do banku pismo, aby wyjaśnić sprawę. Dowiedziała się wtedy, że kredyt miała zaciągnąć 23 listopada ubiegłego roku i że bank dysponuje kserem jej dowodu oraz potwierdzeniem wysokości emerytury.

- Tego dnia o 5 nad ranem wyjeżdżałam do Niemiec. Mnóstwo osób może to potwierdzić, więc niemożliwe, żebym w tym samym czasie kilkaset kilometrów stąd wzięła jakiś kredyt - zarzeka się. - To samo powiedziałam w banku. Sprawdzili i okazało się, że pośrednikiem była Lidia K. Wtedy pani z banku powiedziała mi, że nie ja jedna dałam jej się nabrać.

Kobieta próbowała skontaktować się z Lidią K., ale bezskutecznie. Przyjechała więc do Polski i zgłosiła oszustwo na policji. - Powiedzieli mi, że to jest gruba sprawa, ale ta oszustka nic sobie z tego nie robi. W Dobrodzieniu wszyscy już wiedzą jak ona działa, więc przeniosła biuro gdzie indziej i śmieje się wszystkim w nos - mówi rozgoryczona pani Łucja.

Prokuratura przyznaje, że nie jest to łatwe postępowanie, bo biegły z zakresy pisma ma do przeanalizowania ponad 100 umów kredytowych.

- Na podstawie pierwszych ekspertyz, w lutym tego roku, Lidii K. postawiono dwa zarzuty wyłudzenia pożyczek za pomocą podrobionych dokumentów, które miały świadczyć, że o pożyczkę stara się inna osoba. Kobieta miała w ten sposób wyłudzić w sumie blisko 27 tys. złotych. - mówi Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Lidia K. nie trafiła za kratki, ale musi w określonym terminie zgłaszać się na policję. Wpłaciła też 10 tys. poręczenia majątkowego. - Dodatkowo podejrzana otrzymała nakaz powstrzymywania się od prowadzenia działalności gospodarczej w postaci pośrednictwa finansowego - uzupełnia prok. Sieradzka.

W lipcu ubiegłego roku prokuratura informowała, że pokrzywdzeni mają do spłacenia w sumie 600 tys. zł, ale ta suma może wzrosnąć. Lidii K. grozi do 8 lat pozbawienia wolności, jednak przed sądem prawdopodobnie stanie dopiero, gdy przeanalizowane zostaną wszystkie umowy kredytowe. Na tę chwilę zbadano ich dziesieć, a kolejne 102 czeka na ekspertyzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska