Kobieta wjechała pod prąd na autostradę A4. Jak mogło do tego dojść?

Mario/360opole.pl
32-latka siedząca za kierownica skody najprawdopodobniej zjechała na węźle Prądy na nitkę drogi prowadzącą w kierunku Katowic jadąc nią pod prąd w kierunku Wrocławia. Po przejechaniu niecałych dwóch kilometrów zderzyła się z ciężarową scanią. Zginęła na miejscu.
32-latka siedząca za kierownica skody najprawdopodobniej zjechała na węźle Prądy na nitkę drogi prowadzącą w kierunku Katowic jadąc nią pod prąd w kierunku Wrocławia. Po przejechaniu niecałych dwóch kilometrów zderzyła się z ciężarową scanią. Zginęła na miejscu. Mario/360opole.pl
32-latka jechała autostradą A4 pod prąd aż dwa kilometry! Wtedy doszło do zderzenia z ciężarówką. Kobieta zginęła na miejscu. Do wypadku doszło w poniedziałek po południu na opolskim odcinku trasy.
Kobieta wjechała na A4 skodą pod ciężarową scanię. Zginęła na miejscu.

Wypadek na autostradzie A4

- Sprawa jest nietypowa - przyznaje podinspektor Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Żeby z węzła pojechać pod prąd autostradą, trzeba wykonać bardzo ostry, wręcz nienaturalny skręt. Nie jest to prosty manewr. Naprawdę trudno teraz powiedzieć, co tam się stało.

Dryszcz dodaje, że kierowca, który jakimś cudem pomylił się i pojechał autostradą pod prąd, powinien bardzo szybko zdać sobie z tego sprawę.

- Widać przecież nadjeżdżające samochody z przeciwka oraz drugą jezdnię za barierkami, którą odbywa się ruch - wyjaśnia podinspektor Dryszcz.

Natomiast 32-letnia kobieta siedząca za kierownicą skody zanim zderzyła się z ciężarówką przejechała prawie dwa kilometry.

Podobnie mówi Michał Wandrasz z opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Opolu.

- Węzeł Prądy, zresztą jak każdy inny, jest dobrze oznakowany. Nie sposób pomylić jezdni - przekonuje Wandrasz. - Dowodem na to jest m.in. to, że to pierwszy tego typu wypadek na naszej autostradzie.

Policjanci, z którymi rozmawialiśmy mówią nieoficjalnie, że najprawdopodobniej kobieta pomyliła zjazdy, spanikowała, wjechała pod prąd, a potem szok zrobił swoje. Wyłączyło się poprawne analizowanie faktów i doszło do wypadku. Śledczy nie wierzą natomiast w samobójstwo.

Do tragicznego wypadku na autostradzie A4 doszło w poniedziałek po południu. Jak ustalili pracujący na miejscu zdarzenia policjanci, 32-latka siedząca za kierownica skody najprawdopodobniej zjechała na węźle Prądy na nitkę drogi prowadzącą w kierunku Katowic jadąc nią pod prąd w kierunku Wrocławia.

Po przejechaniu niecałych dwóch kilometrów zderzyła się z ciężarową scanią. Zginęła na miejscu.

46-letni kierowca ciężarówki został przewieziony do szpitala. Autostrada była zablokowana przez ponad cztery godziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska