Nauczyciele i rodzice zakładają stowarzyszenia by ratować szkołę

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
- Jesteśmy gotowi prowadzić szkołę nawet od jutra - mówi Iwona Szotek, prezes strzeleckiego stowarzyszenia "Ósemka”, które chce przejąć szkołę specjalną.
- Jesteśmy gotowi prowadzić szkołę nawet od jutra - mówi Iwona Szotek, prezes strzeleckiego stowarzyszenia "Ósemka”, które chce przejąć szkołę specjalną. Radosław Dimitrow
Nauczyciele i rodzice coraz częściej zakładają stowarzyszenia, żeby ratować małe placówki, które są obciążeniem dla samorządów.

W sytuacji, gdy gminom i powiatom brakuje pieniędzy na prowadzenie małych placówek, dla nauczycieli to w zasadzie jedyny sposób na ratowanie miejsc pracy. Uczniowie zyskują natomiast możliwość dokończenia nauki w znanym już sobie miejscu.

W trudnej sytuacji znalazła się np. szkoła specjalna w Strzelcach Opolskich. Uczęszcza do niej ok. 50 niepełnosprawnych dzieci, a pracuje 23 nauczycieli.

Starostwo, które prowadzi tę placówkę, narzeka, że od siedmiu lat musi do niej dopłacać, bo subwencje z ministerstwa edukacji są niewystarczające. W związku z tym jeszcze w minionym roku radni podjęli uchwałę o zamiarze jej likwidacji. Nauczyciele, nie czekając, aż szkoła zostanie definitywnie zamknięta, wzięli sprawy w swoje ręce.

- Przekształciliśmy stowarzyszenie działające dotychczas na rzecz rozwoju szkoły, na takie, które będzie mogło całkowicie przejąć placówkę pod swoje skrzydła - tłumaczy Iwona Szotek, prezes stowarzyszenia "Ósemka". - Jesteśmy gotowi prowadzić szkołę nawet od jutra. Zależy nam, żeby dalej działała. To jedyne takie miejsce dla niepełnosprawnych w Strzelcach Opolskich.

Teraz wiele zależy od starostwa, które może przekazać szkołę stowarzyszeniu albo przenieść uczniów wraz z częścią kadry do innej placówki.

Dotychczas samorządowcy chętnie wybierali ten pierwszy wariant, bo był najłatwiejszy. Niż demograficzny sprawia jednak, że coraz częściej wolą przenosić uczniów, bo od ich liczby zależy wysokość subwencji, która płynie z ministerstwa.

- Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, czy przekażemy szkołę stowarzyszeniu - informuje Józef Swaczyna, starosta strzelecki. - Zapadnie ona w najbliższym czasie.

O przejęciu placówki przez stowarzyszenie myśleli także w podnyskich Kopernikach. Ostatecznie nie było jednak takiej potrzeby, bo samorząd zrezygnował z jej likwidacji.
W całym województwie do zamknięcia przeznaczono aż 33 szkoły, więc podobnych prób przejęcia będzie więcej.

- Ile dokładnie, tego nie wiemy, bo dane na ten temat spłyną do nas dopiero w sierpniu, przed rozpoczęciem roku szkolnego - mówi Teodozja Świderska, rzecznik opolskiego kuratorium.

Faktem jest natomiast, że szkół stowarzyszeniowych przybywa. Z danych, którymi dysponuje kuratorium, wynika, że pięć lat temu działało ich na Opolszczyźnie 110. Obecnie jest ich już 176. Wiele z nich świetnie sobie radzi. Dla przykładu niepubliczna szkoła w Grodzisku pod Strzelcami Opolskimi wybudowała własną halę gimnastyczną za ponad 2 mln zł, co wcześniej nie udało się nawet gminie.

Stowarzyszeniom opłaca się prowadzić szkoły bardziej niż samorządom, bo nie zatrudniają one pracowników w oparciu o Kartę nauczyciela. To oznacza, że mogą im płacić nawet o połowę mniej niż zarabiają nauczyciele w publicznych placówkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska