Opolskie gminy boją się przedszkoli za złotówkę

Archiwum
Jeśli rządu spełni daną obietnice i przyzna wyrównanie w wysokości 414 zł na jedno dziecko, to samorząd i tak będzie na minusie.
Jeśli rządu spełni daną obietnice i przyzna wyrównanie w wysokości 414 zł na jedno dziecko, to samorząd i tak będzie na minusie. Archiwum
Taką maksymalną opłatę za godzinę opieki nad dzieckiem wprowadza rząd. Rodzice się cieszą, ale samorządowcy mają obawy, czy je stać na takie ulgi.

Swoją córkę Julię pani Agnieszka z Kędzierzyna-Koźla codziennie zostawia w przedszkolu na 8 godzin. - Pierwsze pięć godzin jest ustawowo bezpłatne, ale za pozostałe muszę płacić po 2,60 zł za każde 60 minut - opowiada kobieta. -Wychodzi prawie 8 złotych dziennie, do tego trzeba doliczyć opłaty za posiłki, rachunki za zajęcia z rytmiki i angielskiego. W sumie miesięcznie wychodzi prawie 400 złotych czesnego. To dla mnie spory wydatek...

Rząd chce ulżyć rodzicom maluchów i wprowadza zmiany dotyczące finansowania przedszkoli. Projekt nakłada na samorządy ograniczenie w wysokości czesnego. Za każdą ponadprogramową godzinę opieki na dzieckiem będą mogły pobierać maksymalnie złotówkę, a nie 2 lub 3 złote, jak ma to miejsce teraz.

To oznacza, że tacy rodzice, jak pani Joanna z Kędzierzyna-Koźla zaoszczędzą około 100 zł miesięcznie. Umożliwiające to przepisy mają wejść w życie od września.

Rząd poinformował także, że zrekompensuje samorządom poniesione koszty, przekazując na ten cel specjalne dotacje. Wg wstępnych założeń mają one wynieść około 414 zł na jedno dziecko miesięcznie. Rodzicie nie kryją radości z takiego rozwiązania. - Sto złotych w portfelu więcej, to zawsze jakaś ulga dla domowego budżetu - podkreśla mama Julii.

Ale to, co cieszy mieszkańców, niepokoi władze gmin, które utrzymują przedszkola. - Po pierwsze, zmiany mają wejść w środku roku budżetowego, a to zawsze sprawia kłopoty i konieczność przesunięć w rocznym planie wydatków - podkreśla Alina Pawlicka-Mamczura z biura prasowego opolskiego magistratu. - Po drugie, jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby jakaś rekompensata pokryła całość nakładów poniesionych przez nasz samorząd
W Opolu już policzono, ile takie nowe zasady będą kosztować miasto. Jeśli rządu spełni daną obietnice i przyzna wyrównanie w wysokości 414 zł na jedno dziecko, to samorząd i tak będzie na minusie 400 tys. zł w skali roku. A jeśli rząd nie da dotacji - czego nie można wykluczyć - wówczas miasto dopłaci 1,7 mln zł.

Dlaczego tak dużo? Ponieważ czesne to tylko niewielki procent kosztów utrzymania placówek. Opole wydaje na to w sumie 34 mln zł rocznie. W całości idą one na wypłaty dla pracowników oraz ich pochodne. Wpływy od rodziców to jedynie 6 milionów złotych, które przeznaczane są na bieżące utrzymanie placówek.

Zmiany wzbudzają także niepokój w Kędzierzynie-Koźlu. - Rząd chce zmniejszyć i tak stosunkowo niewysokie wpływy, jakie gminy miały z tego tytułu, w zamian obiecując samorządom dotacje z budżetu państwa - podkreśla Jarosław Jurkowski, rzecznik prasowy prezydenta Tomasza Wantuły. - Pozostaje mieć cichą nadzieję, że wsparcie deklarowane przez rząd wyrówna choć stratę poniesioną wskutek odgórnego zmniejszenia stawki.

Rodzice odchodzą z kwitkiem

Gminy coraz więcej dopłacają do przedszkoli, ale miejsc i tak nie wystarcza dla wszystkich dzieci.

W Brzegu samorząd ponosi około 75 proc. kosztów utrzymania takich placówek, wydając na to rocznie 9 mln zł. Rodzice płacą tu 2,9 zł za godzinę opieki.

- Jesteśmy jedną z niewielu gmin w Polsce, gdzie rozliczamy się z rodzicami co do minuty z opieki nad dziećmi - podkreśla Stanisław Kowalczyk, zastępca burmistrza Brzegu.

I choć opłata nie należy do niskich, to i tak w brzeskich placówkach brakuje około 100 miejsc dla dzieci.

Jeden z najwyższych wskaźników w kraju, jeśli chodzi o dostępność do przedszkoli ma Opole. Tutaj tylko 7 proc. rodziców chcących oddać pod opiekę swoje dzieci zostaje odesłanych z kwitkiem. W innych miastach zazwyczaj odsetek ten wynosi kilkanaście procent.

- Wskaźnik ten mamy bardzo dobry, mimo to aż 450 dzieci nie zostało przyjętych z powodu braku miejsc - podkreśla Alina Pawlicka-Mamczura.

Dlatego miasto nie przewiduje likwidacji żadnej placówki, a nawet zastanawia się nad otwarciem kolejnych.

Podobnie jest w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie koszt utrzymania przedszkoli w 2012 r. wyniósł nieco ponad 20 mln zł. Z budżetu na ten cel przeznaczono niespełna 17 mln zł, resztę stanowiły dochody przedszkoli (czesne, najem).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska