Co gmina ma robić z bezpańskimi psami?

Daniel Polak
W piątek podczas Marszu Ekologicznego w Kędzierzynie-Koźlu wolontariusze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zachęcali do adopcji psów z tamtejszego schroniska.
W piątek podczas Marszu Ekologicznego w Kędzierzynie-Koźlu wolontariusze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zachęcali do adopcji psów z tamtejszego schroniska. Daniel Polak
Gminy mają obowiązek wyłapywać bezpańskie zwierzęta, ale potem nie mają co z nimi zrobić.

Wałęsające się po Bierawie psy są wyłapywane i trafiają do domu Michała Klimka, pracownika tutejszego urzędu gminy.

- Daję im tymczasowy dach nad głową i szukam kogoś, kto je adoptuje - opowiada Michał Klimek. - Praktycznie zawsze udaje im się znaleźć nowy dom.

Władze Bierawy chciały nawiązać współpracę ze schroniskami dla zwierząt w Kędzierzynie-Koźlu albo w Raciborzu, które w razie potrzeby przyjmowałyby bezpańskie psy, ale się nie udało.

Nie udało się, bo wymienione wyżej schroniska są przepełnione.

- Obecnie jest u nas około 80 psów, choć był moment, że mieliśmy nawet 120 - mówi Andrzej Zębala, kierownik kędzierzyńskiego schroniska dla zwierząt. - Obsługujemy nie tylko gminę Kędzierzyn-Koźle, ale także inne. Nie jesteśmy już jednak w stanie podpisywać kolejnych umów.

W zeszłym roku do schroniska w Kędzierzynie przyjęto 297 psów. Do adopcji poszły 264, a 17 zdechło, najczęściej ze starości albo z powodu chorób. - Śmiertelność mamy jedną z najniższych w kraju. To dowód na to, że dobrze sprawujemy nad nimi opiekę - podkreśla Zębala.

Podobny problem jak Bierawa ma wiele innych opolskich gmin. Zgodnie z prawem każdy samorząd ma obowiązek zająć się bezdomnymi zwierzętami na swoim terenie. Jeśli gmina nie ma stałej umowy ze schroniskiem, wówczas urzędnicy na własną rękę szukają im domu.

Jeśli nie znajdą, wówczas płacą krocie takim placówkom za jednorazowe przyjęcie psa (nawet ponad 2 tys. zł). Wszystko przez to, że w naszym regionie są jedynie trzy schroniska dla zwierząt z prawdziwego zdarzenia - w Opolu, Kędzierzynie i Nysie. Dlatego w gminach powstają niewielkie przytuliska, które co prawda nie spełniają norm dotyczących schronisk, ale zapewniają dach nad głową bezdomnym czworonogom.

Jedno z takich miejsc powstało w Brzegu. - Nazywa się "Przytul psisko" i podlega pod Zakład Higieny Komunalnej. Obecnie przebywa tam około 50 zwierzaków - mówi Tomasz Dragan, rzecznik Urzędu Miejskiego w Brzegu.

W przytuliskach czworonogami zajmują się głównie wolontariusze, zrzeszeni w różnych organizacjach. Korzyść dla gminy jest taka, że nie ponosi dużych kosztów utrzymania placówki, a także wyszkolonej kadry. To jednak rozwiązanie doraźne.

Głośno o potrzebie budowy profesjonalnych schronisk zrobiło się po skandalu w Krakowie. Kilka dni temu inspektorzy TOnZ i policjanci znaleźli tam w domu prezesa Fundacji Ludzie w Potrzebie Zwierzętom rozkładające się szczątki kilkudziesięciu psów i kotów. Kobieta za pieniądze zbierała bezdomne czworonogi z ulicy, ale zamiast się nimi opiekować, głodziła je.

Zdaniem Andrzeja Zębali samorządy będą musiały budować międzygminne schroniska. - Muszą się na nie zrzucić, bo problem bezdomności zwierząt będzie istniał zawsze - podkreśla Zębala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska