Komendant ze Strzelec: Ja munduru nie splamiłem

Archiwum
Inspektor Wierzbicki: – Będę bronił swojego dobrego imienia. Nie wykluczam pozwów sądowych wobec osób, które mnie pomówiły.
Inspektor Wierzbicki: – Będę bronił swojego dobrego imienia. Nie wykluczam pozwów sądowych wobec osób, które mnie pomówiły. Archiwum
Afera w policji. Inspektor Dariusz Wierzbicki, który stał się negatywnym bohaterem "seksnagrania", stanowczo zaprzecza, by utrzymywał kontakty z prostytutkami.

To reakcja Dariusza Wierzbickiego na sugestie, jakie pojawiły się w rozmowie między zdymisjonowanym komendantem Leszkiem Marcem i jego podwładną.

Naczelniczka opowiedziała szefowi, że komendant powiatowy ze Strzelec Opolskich jeszcze przed awansem jeździł radiowozem na prostytutki i został przyłapany przez funkcjonariuszy podczas policyjnej akcji przeciwko "tirówkom".

Od czasu, gdy kilka dni temu nagranie trafiło do internetu, w Strzelcach Opolskich aż huczy od plotek. Ludzie zastanawiają się, na ile rewelacje wypowiedziane przez funkcjonariuszkę są prawdziwe.

Inspektor Dariusz Wierzbicki wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że padł ofiarą oszczerstw i pomówień.

- Nigdy nie złamałem prawa ani nie dopuściłem się żadnych zachowań, które mogłyby narazić na szwank dobre imię polskiej policji - komendant mówi Wierzbicki. - Nie zhańbiłem i nie splamiłem munduru policjanta.

Przeczytaj też: Seksafera w opolskiej policji. Policjantka zawieszona

Komendant podkreśla, że kłamliwe słowa oficer z Opola zniszczyły jego życie rodzinne i reputację, na którą pracował przez 20 lat.

- Będę bronił mojego dobrego imienia i nie wykluczam pozwów sądowych wobec osób, z ust których padły te pomówienia - deklaruje.

Komenda Główna Policji i Biuro Spraw Wewnętrznych wciąż sprawdzają, czy zarzuty wobec komendanta ze Strzelec są prawdziwe. Śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie konkretnie przeciwko komendantowi Wierzbickiemu.

Podwładni strzeleckiego komendanta przyznają, że z niecierpliwością czekają, jaki będzie finał. Chłodno do sprawy podchodzi natomiast Jerzy Korwin-Małaczyński, były komendant policji w Strzelcach Opolskich (lata 1997-2002), który niegdyś był przełożonym Wierzbickiego. Wątpi, by informacje o współżyciu funkcjonariusza z prostytutkami polegały na prawdzie.

- Zapamiętałem go jako poukładanego policjanta, który osiągał dobre wyniki w pracy - tłumaczy Małaczyński.

- Gdyby Dariusz Wierzbicki rzeczywiście został przyłapany na współżyciu z prostytutkami, to nie miałby szans na awans ze strzeleckiej komendy na funkcjonariusza opolskiego CBŚ ani też potem na stanowisko komendanta - uważa były przełożony.

Niewykluczone, że komendant Marzec nagrał sam siebie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska