Niebezpieczne skrzyżowanie w Krapkowicach do przebudowy

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Tak wyglądać będzie skrzyżowanie po wprowadzeniu zmian w organizacji ruchu.
Tak wyglądać będzie skrzyżowanie po wprowadzeniu zmian w organizacji ruchu.
Gmina zmieni organizację ruchu u zbiegu ulic 1 Maja, Prudnickiej i Wolności. To udrożni krzyżówkę.

Zmiany wprowadzone będą na jednym z największych skrzyżowań w Krapkowicach, przez które przejeżdża każdego dnia kilka tysięcy samochodów. Mają one upłynnić ruch. Gmina utworzy w tym miejscu pas do lewoskrętu dla kierowców jadących od strony centrum miasta w kierunku ulicy Wolności.

- Dzisiaj kierowcy, którzy chcą wykonać ten manewr, muszą się zatrzymać na głównej drodze, tamując ruch samochodom jadącym w kierunku Prudnika - tłumaczy Krzysztof Krajewski, który w urzędzie odpowiada za inwestycję. - Nam zależy natomiast, by przejazd na głównej drodze odbywał się bez takich przeszkód.

Dodatkowy pas na skrzyżowaniu powstanie kosztem przejścia dla pieszych, które zdaniem gminnych urzędników jest obecnie usytuowane w niebezpiecznym miejscu oraz zatoczki, przy której mieści się przystanek autobusowy. Krajewski dodaje, że jest on niepotrzebny.

- Duży dworzec PKS-u znajduje się zaledwie kilkaset metrów dalej - tłumaczy. - Nie ma sensu utrzymywać dodatkową zatoczkę w tak bliskim sąsiedztwie.

Po remoncie zmieni się także układ komunikacyjny na ulicy Wolności - stanie się ona jednokierunkowa. Przy chodnikach zamontowane zastaną bariery, tak by piesi nie przekraczali w tym miejscu drogi.

Właścicielem drogi jest Zarząd Dróg Wojewódzkich. Gmina zawarła z nim porozumienie w sprawie inwestycji. Koszt przedsięwzięcia to 60 tys. zł. Prace ruszą w najbliższych tygodniach.

- Wyraziliśmy zgodę na wprowadzenie zmian - mówi Arkadiusz Branicki, rzecznik ZDW.
To nie jedyne skrzyżowanie, na którym gmina planuje zmianę organizacji ruchu. Obecnie urzędnicy opracowują koncepcję przebudowy krzyżówek 1 Maja z Opolską oraz 3 Maja z Ks. Koziołka. W tym ostatnim przypadku także powstać ma dodatkowy lewoskręt.

Niewykluczone, że po wprowadzeniu zmian na skrzyżowaniach, gmina będzie kolejny raz próbowała włączyć w mieście sygnalizację świetlną, która, choć kosztowała miasto pół miliona złotych, wciąż jest nieczynna. Z tego powodu kierowcy mają duży problem z wyjazdem z dróg podporządkowanych. Świateł nie można jej włączyć, bo doprowadzają one do gigantycznych zatorów w mieście. Urzędnicy liczą, że na przebudowanych skrzyżowaniach będą one mogły działać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska