Goło i brudno. Opolskie prostytutki to duży problem

Redakcja
Stroje dziewcząt okupujących pobocza na trasie Opole-Walidrogi więcej odkrywają niż zakrywają. Na widok przejeżdżających aut, kobiety prężą się i wyginają. Takie "kino” może zdekoncentrować niejednego kierowcę.
Stroje dziewcząt okupujących pobocza na trasie Opole-Walidrogi więcej odkrywają niż zakrywają. Na widok przejeżdżających aut, kobiety prężą się i wyginają. Takie "kino” może zdekoncentrować niejednego kierowcę. Paweł Stauffer
Coraz więcej roznegliżowanych prostytutek "świecących" pośladkami pojawia się przy opolskich drogach. Dekoncentrują kierowców i zostawiają hałdy śmieci.

Piątkowe przedpołudnie na drodze krajowej nr 94 pomiędzy Opolem a Walidrogami. Pierwsza dziewczyna stoi przy zjeździe na strzelnicę polskiego związku łowieckiego, kolejna - w okolicach niszczejącego Niedźwiednika, następne przy zjeździe na Suchy Bór i Falmirowice. Inne tłumnie okupują okolice węzła autostradowego Prądy na krajowej "46". O tym, że to prostytutki, a nie panie handlujące runem leśnym, świadczy ich ubranie.

- A raczej jego brak - zżyma się Katarzyna Nowogrodzka ze Strzelec Opolskich, która zbulwersowana zadzwoniła do redakcji nto. - Przecież "świecą" pupami i nie tylko przy samej drodze. Biodra jednej z tych dziewczyn, którą widziałam kilka dni temu, opasane były chyba szerszym paskiem, bo spódnica na pewno to nie była. Nie jestem też pewna, czy miała na sobie bieliznę. Takie "kino" może zdekoncentrować niejednego kierowcę i tragedia gotowa.

W ostatnim czasie odebraliśmy w redakcji kilka podobnych telefonów.

- Nie dość, że te kobiety są nieubrane, to jeszcze zachowują się wyzywająco - mówi Krzysztof Makowiecki z Suchego Boru. - Prężą się, wypinają. Nie obchodzi ich to, że w samochodach mamy dzieci, które zadają potem kłopotliwe pytania. Ostatnio mój pięcioletni syn zapytał mnie, co tu robi ta pani. Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Wypaliłem, że to bibliotekarka, bo siedziała na krześle i czytała książkę.

Ubiór, a raczej jego brak, to jeden problem. Drugi to hałdy śmieci, które zalegają na poboczach w miejscach, gdzie stoją panie lekkich obyczajów. Wszędzie walają się puste butelki, chusteczki, papiery itp.

- Jest powiedzenie: jak nas widzą, tak nas piszą - dodaje Katarzyna Nowogrodzka. - Więc jadą tą drogą tysiące samochodów z Polski i nie tylko, a ich pasażerowie oglądają ten cały bajzel. Pytam się więc, gdzie jest policja i straż miejska?
Jagodzianki, grzybiarki, dary losu - to tylko niektóre określenia kierowców na przydrożne prostytutki. Odkąd zrobiło się cieplej, na poboczach jest ich coraz więcej. Policja przyznaje, że to duży problem, którego nie jest w stanie rozwiązać, bo w Polsce prostytucja nie jest zabroniona. Ukarać można tylko za czerpanie z niej korzyści.

- Czyli możemy zająć się sutenerem, natomiast dziewczyną świadczącą usługi seksualne już nie - mówi młodszy aspirant Piotr Pogoda z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Funkcjonariusze zapewniają jednak, że starają się utrudniać im życie, jak tylko mogą. - Na przykład wlepiamy mandaty za zaśmiecanie - dodaje Piotr Pogoda.

Ile takich mandatów policjanci wystawiają w ciągu miesiąca? Tego już nie są w stanie powiedzieć, bo w statystykach nie zaznacza się, czy mandat dostała prostytutka brudząca na poboczu, czy przechodzień, który rzucił papierek na główny deptak miasta. Funkcjonariusze tłumaczą, że sprawdzają też regularnie, czy kobiety zajmujące się najstarszym zawodem świata przebywają w Polsce legalnie.

- Spora część dziewczyn to cudzoziemki. Jeśli są u nas nielegalnie, deportujemy - zaznacza Piotr Pogoda.

Z konsekwencjami muszą liczyć się też kierowcy, którzy korzystają z usług przydrożnych prostytutek.

- Usługa najczęściej wykonywana jest w lesie, a trzeba pamiętać o tym, że wjazd pojazdem mechanicznym do lasu jest zabroniony, nawet gdy nie ma znaku zakazu - podkreśla Piotr Pogoda, - Grozi za to kara od 50 do 500 zł.

Jeden z policjantów zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt.

- Niech jeden z drugim, zanim zatrzyma się przy drodze, zastanowi się, jaki to będzie wstyd, gdy nakryją go policjanci - mówi. - Kiedyś na takiej akcji trafiłem na sąsiada, który korzystał z uciech. Do dziś omija mnie szerokim łukiem. Warto też pomyśleć o swoim zdrowiu...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska