Katarzyna Szawdylas, naczelniczka w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu, która została zawieszona po opublikowaniu bulwersujących nagrań z gabinetu komendanta, przerwała milczenie.
Początkowo skarżyła się organizacjom kobiecym, że jest dyskryminowana (bo wobec niej wszczęto postępowanie dyscyplinarne, a komendant mógł spokojnie odejść na emeryturę), później skarżyła się Rzecznikowi Praw Obywatelskich, że policjanci, którzy kręcą się przed posesją, naruszają jej mir domowy, ostatnio w wywiadzie dla TVN stwierdziła, że... żadnego romansu z komendantem nie było.
- Nie mogłem uwierzyć, kiedy usłyszałem to nagranie. Przecież ona kłamie w żywe oczy - mówi nam anonimowo jeden z opolskich policjantów. - Nagrania, które ujawniły media, nie pozostawiają żadnych złudzeń (rozmówcy ustalają na nim m.in. częstotliwość kontaktów seksualnych oraz spierają się, czy seks uprawiać z zabezpieczeniem czy bez).
Funkcjonariusze uważają, że wystąpienie naczelniczki w telewizji to próba manipulowania widzami. Związek zawodowy policjantów na dzisiejszym posiedzeniu zdecyduje, czy zawnioskować do prokuratury, aby dołączyła wywiad, którego naczelniczka udzieliła telewizji, do materiału dowodowego (po ujawnieniu seksnagrań związek zawiadomił prokuraturę, że policjantka mogła swoim zachowaniem naruszyć godność i dobry wizerunek policji).
- Pracuję w policji od 23 lat, czyli o 10 dłużej niż ona, ale dla mnie bulwersujące jest twierdzenie, że sposób rozmowy przełożonych z podwładnymi, jaki zaprezentowali w nagraniu, jest u nas standardem - mówi Benedykt Nowak, przewodniczący zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów. - Za pierwszym razem pani naczelnik nie wiedziała, że jest nagrywana, więc być może zrobiła to nieświadomie, ale tym razem perfidnie i z pełną świadomością szargała dobre imię policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
