W Grodkowie jedni się cieszą, inni walczą z wiatrakami

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Wielu mieszkańców dopiero z naszej mapy dowiaduje się, że wkrótce w pobliżu ich domów mają stanąć turbiny -  mówi Waldemar Kwiatkowski, sołtys Młodoszowic. - W całej gminie ma ich być 122.
- Wielu mieszkańców dopiero z naszej mapy dowiaduje się, że wkrótce w pobliżu ich domów mają stanąć turbiny - mówi Waldemar Kwiatkowski, sołtys Młodoszowic. - W całej gminie ma ich być 122. Jarosław Staśkiewicz
W Grodkowie przeciwnicy farm wiatrowych założyli stowarzyszenie i oprotestowali decyzje gminy. Sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd.

Założone przez grupę mieszkańców Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Polskiej zaskarżyło wydane przez burmistrza Grodkowa decyzje środowiskowe najpierw do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a następnie do sądu administracyjnego.

- Żeby zapłacić koszty sądowe i prawnika, musieliśmy zrobić zrzutkę - mówi Waldemar Kwiatkowski, sołtys Młodoszowic i współzałożyciel stowarzyszenia.

Pokazuje plakatową mapę gminy z hasłem "Osaczają nas wiatraki", na której zaznaczył 122 turbiny. - Dopiero na tej mapie widać, że one mają dosłownie otaczać niektóre wsie, stanąć kilkaset metrów od domów - mówi Waldemar Kwiatkowski. - Nie jesteśmy przeciwni wiatrakom w ogóle, ale powinny być ustawiane przynajmniej 1,5 km od zabudowań.

Przeciwnicy wiatraków chcą podważyć raport oddziaływania na środowisko, który - ich zdaniem - pomija występowanie wielu gatunków chronionych ptaków albo zaniża ich liczebność. Powołują się też na niedostateczne konsultacje społeczne.

- Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby spełnić wszystkie wymogi, jakie stawiane są przed taką inwestycją - zapewnia tymczasem Marlena Śliwińska z firmy Altiplano, która planuje postawienie farm wiatrowych. - Protesty przy tego typu działaniach są naturalne, ale 90 procent sołectw jest pozytywnie nastawionych do naszej inwestycji. I zarówno z większością mieszkańców, jak i z gminą Grodków współpraca układa nam się dobrze.

Decydujące są argumenty ekonomiczne - na wiatrakach korzystają właściciele ziemi dzierżawionej pod turbiny, korzysta gmina, która może liczyć na wpływy z podatku od nieruchomości sięgające kilku milionów złotych rocznie, korzystają i sołectwa, którym firma sponsoruje place zabaw czy boiska.

Dlatego żadnych protestów nie było między innymi, gdy stawiano kilkanaście turbin na polach w Wilkowie. - U nas też można znaleźć przeciwników, ale ja tam tych wiatraków na co dzień ani nie zauważam, ani nie słyszę - mówi Zbigniew Reczuch, sołtys Wilkowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska