Remont śluzy w Koźlu. Żeglarze są oburzeni

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
"Silesia” jednorazowo zabiera na pokład do 60 pasażerów. Odbywa nawet po kilka rejsów dziennie.Obok śluza, której pokonanie jest największą atrakcją rejsu wycieczkowcem.
"Silesia” jednorazowo zabiera na pokład do 60 pasażerów. Odbywa nawet po kilka rejsów dziennie.Obok śluza, której pokonanie jest największą atrakcją rejsu wycieczkowcem. Tomasz Kapica
Największa obecnie turystyczna atrakcja miasta - zabytkowa śluza w Koźlu - została zamknięta na pół roku z powodu remontu. - Takie inwestycje powinno się robić poza sezonem - mówią armatorzy.

Śluza pochodzi z 1812 roku. Obsługuje się ją ręcznie, zasuwając i odsuwając wrota za pomocą wielkich, drewnianych dźwigni. Znajduje się ona w bezpośrednim sąsiedztwie Starego Miasta, niedaleko przystaniSzkwał. To stamtąd kilka razy dziennie pasażerów w rejsy zabiera statek wycieczkowy "Silesia", który przez śluzę płynie w dół Odry. - Samo śluzowanie jest chyba największą atrakcją rejsu - przyznaje Małgorzata Banasik, armator "Silesii".

Zainteresowanie nimi jest olbrzymie. Przepłynąć się "Silesią" ze Szkwału do Stoczni, albo kozielskiego portu przyjeżdżają całe wycieczki nie tylko z województwa opolskiego, ale i śląskiego.

- Niestety, okazało się, że nie będzie można teraz z niej korzystać z powodu remontu. Nieczynna śluza oznacza też, że nie będziemy mogli dopłynąć do przystani - dodaje Małgorzata Banasik. - Takie remonty powinny być przeprowadzane poza sezonem - uważa.

Początkowo mówiono, że w związku z tym "Silesia" w ogóle wyniesie się z Kędzierzyna-Koźla i będzie pływać po Gliwicach. Ostatecznie armator zdecydował, że będzie zabierał pasażerów za śluzą.

Problem w tym, że nie ma tam odpowiedniego miejsca do cumowania. Ponadto turystów omija największa atrakcja, czyli samo śluzowanie.

Śluza w Koźlu.
(fot. Tomasz Kapica)

Obiekt został zamknięty w środę. Zakończenie prac przewidziano na grudzień.

- Nie mogliśmy zwlekać z remontem, ponieważ dostaliśmy na niego rządowe pieniądze (1,7 mln zł-red.) z tzw. rezerwy celowej i musimy je wydać do końca grudnia - tłumaczy Stanisław Gruszczyński, wicedyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.

Mieszkańców Kędzierzyna-Koźla i innych armatorów, którzy wysłali w tej sprawie list do RZGW, to jednak nie przekonuje. - U nas wszystko jest postawione na głowie - przekonują. - Zamiast przeprowadzić remont na jesieni i wczesną wiosną robi się go teraz. Tylko dlatego, że ktoś zapisał, iż pieniądze muszą być wydane do jakiegoś tam dnia.

Żegluga turystyczna na Odrze, w przeciwieństwie do towarowej w miarę się rozwija. Żeglarze i armatorzy mają jednak na co narzekać.

- Dopiero co uszkodzony był jaz w Januszkowicach, wskutek czego opadł poziom wody w Odrze uniemożliwiając żeglugę - przypomina Małgorzata Banasik. - Wciąż nie możemy się też doprosić, aby śluza na kanale Gliwickim w Kłodnicy była czynna we wszystkie niedziele, kiedy mamy najwięcej turystów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska