Nie ma kasy na Dni Twierdzy Nysa

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
W największych inscenizacjach bitwy o Nysę z 1807 roku brało udział po 500–600 żołnierzy rekonstruktorów. Widowisko obserwowało nawet kilka tysięcy widzów.
W największych inscenizacjach bitwy o Nysę z 1807 roku brało udział po 500–600 żołnierzy rekonstruktorów. Widowisko obserwowało nawet kilka tysięcy widzów. Krzysztof Strauchmann
Sobotnie Dni Twierdzy Nysa będą wyjątkowe. Zamiast jednej, dużej inscenizacji napoleońskiej batalii, w mieście będą trzy potyczki żołnierskie.

Poprzednie rekonstrukcje bitwy o Nysę kosztowały nawet 350-400 tys. zł. W tym roku nie mamy możliwości uzyskania na to unijnego dofinansowania, a budżetu gminy nie stać na taki wydatek - tak Artur Pieczarka, rzecznik Urzędu Miejskiego w Nysie tłumaczy, dlaczego w tym roku zrezygnowano z dużej inscenizacji, na którą przyjeżdżało kilka tysięcy widzów.

Na największe bitwy zapraszano nawet 500-600 żołnierzy rekonstruktorów w historycznych strojach. Każdy dostawał 140 złotych żołdu, do tego miasto finansowało koszt budowy scenografii, zakup prochu, trzy dni gościło rekonstruktorów. W tym roku XIII Dni Twierdzy Nysa będą skromniejsze.

Zaproszono na nie tylko rekonstruktorów z Nysy i pobliskich Zlatych Hor, w sumie około 80 osób. O 10.00 oddziały zbiorą się na Rynku Solnym, o 11.00 przemaszerują na Rynek, gdzie założą obozy, a o 14.00 stoczą niedużą potyczkę.

To jednak nie koniec. W sobotę o godz. 18 dwie małe bitwy odbędą się równocześnie w dwóch różnych miejscach z inicjatywy społecznej. W ośrodku Błękitna Zatoka w Głębinowie nad Jeziorem Nyskim kilka stowarzyszeń z Nysy przygotowuje rekonstrukcję bitwy Legionu Włoskiego gen. Dąbrowskiego z 1797 r. nad włoskim jeziorem Garda.

Austriacy zaatakują tam z łodzi polskie wojska. W sumie w zabawie weźmie udział około 80 osób. Żołnierze będą się bić społecznie, a większość kosztów organizacyjnych pokrywa właściciel ośrodka.

O tej samej porze Legia Polsko-Włoska zaprasza do Fortu II, obok którego rozgrywano dotychczasowe bitwy. Tam dojdzie do walki około 80 żołnierzy polskich, pruskich i austriackich, którzy przyjadą na imieniny komendanta. Wstęp na fort będzie kosztował 5 zł.

- Zrobiło się nam smutno, że w tym roku może nie być bitwy, dlatego postanowiliśmy sami coś przygotować - mówi Krzysztof Herman, dzierżawca Fortu II. - Nie konkurujemy z inscenizacją na jeziorze. Widzów starczy dla wszystkich, a oferta dla turystów będzie ciekawsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska