Gmina Pokój funduje drugie śniadanie

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Z bezpłatnych posiłków skorzystają wszyscy uczniowie gminy Pokój.

Do gminnych szkół chodzi łącznie około 400 uczniów i tyle bułek będą codziennie przygotowywały kucharki ze szkolnych stołówek.

- Czy to będzie bułka z pasztetem, serem czy szynką - to już mniej istotne. Ważne, żeby każdy miał zapewniony posiłek w czasie lekcji - mówi Barbara Zając, wójt Pokoju.

Tak jak w innych gminach, również w Pokoju szkoły zapewniają dzieciom obiady. Ale za te trzeba zapłacić.

- U nas tylko 4 zł, bo tyle kosztuje wkład do kotła, a resztę wydatków pokrywamy z budżetu - tłumaczy wójt Zając. - Ale jeśli ktoś ma dwoje czy troje dzieci w szkole, to dla rodzinnego budżetu jest to spore obciążenie.

Wprawdzie ośrodek pomocy społecznej płaci za obiady dzieci z najbiedniejszych rodzin, ale kryterium dochodowe - 504 zł na osobę - jest bardzo niskie. - Uczniowie z rodzin, które przekraczają ten wskaźnik, są często pozbawieni obiadów, dlatego wspólnie z paniami dyrektorkami pomyślałyśmy o drugich śniadaniach - mówi Barbara Zając. Skorzystają z nich m.in. dzieci z podstawówki w Domaradzu.

- Bardzo dobry pomysł - chwali dyrektor Wanda Piętka. - W naszej szkole codziennie wydajemy dzieciom herbatę na przerwach i wiele razy widziałam, jak niektórzy uczniowie tylko piją, a nie mają co wyciągnąć do tej herbaty z plecaka.

Dyrektor Piętka szacuje, że drugiego śniadania do szkoły nie przynosi jedna trzecia dzieci.

- Na wsiach nie brakuje ubogich rodzin - potwierdza Justyna Mielczarek z Żabińca, której córka chodzi do podstawówki w Domaradzu. - Anawet jeśli uczeń ma dofinansowane obiady, to często lekcje są do godz. 14-15, a dzieci szybko głodnieją.

Innym problemem, który może zostać rozwiązany dzięki fundowanym bułkom, są produkty ze szkolnych sklepików.

- Wiadomo, że dzieci proszą rodziców o 2-3 zł na drugie śniadanie, a potem wydają je na chipsy czy np. zimne pizze. Jeśli rodzic będzie wiedział, że w szkole czeka na dziecko bułka, skorzystają na tym wszyscy - dodaje wójt Pokoju.

- Dlatego jak tylko zostałam dyrektorką zlikwidowałam sklepik w naszej szkole - podkreśla Wanda Piętka. - Promujemy zdrowe odżywianie i drugie śniadania przygotowywane przez doświadczone kucharki świetnie się w to wpisują.

Gmina przeznaczy na nie do końca roku 30 tysięcy złotych, a być może nawet połowę pieniędzy będzie mogła odzyskać dzięki państwowemu programowi dożywiania w szkołach.
Gdy pomnożyć liczbę dzieci i dni nauki do końca roku, wychodzi na to, że jedna bułka będzie kosztowała około złotówki.

To bardzo mało, ale Pokój jako jedna z nielicznych gmin oparł się pokusie wynajmowania firm zewnętrznych i zachował swoje stołówki, w których panie i tak przygotowują śniadania dla przedszkoli. Dzięki temu pomysł nie wymaga zatrudniania dodatkowego personelu ani specjalnych nakładów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska