Problemy naszych II-ligowców

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Bramkarz Odry Bartłomiej Danowski zawalił bramkę w meczu z Rozwojem, więc w Głogowie usiadł na ławce. Tam nie popisał się z kolei jego zmiennik Kamil Kosut. Obaj solidarnie wpuścili po cztery bramki.
Bramkarz Odry Bartłomiej Danowski zawalił bramkę w meczu z Rozwojem, więc w Głogowie usiadł na ławce. Tam nie popisał się z kolei jego zmiennik Kamil Kosut. Obaj solidarnie wpuścili po cztery bramki. Oliwer Kubus
Odra Opole została rozbita po raz drugi z rzędu, MKS Kluczbork nie wygrał piątego kolejnego meczu, a zdzieszowiczanie "odpuścili" zwycięstwo. Są kłopoty, więc mogą polecieć głowy.

Po weekendowej kolejce powodów do zadowolenia nie ma w Zdzieszowicach, Kluczborku i Opolu, gdyż wszystkie nasze zespołu solidarnie przegrały. Porażki można jednak odbierać różnie.

Zdecydowanie najbardziej gorąca atmosfera panuje zapewne w Odrze. Po słabych meczach, w których brakowało chęci i umiejętności, urwała ona szczęśliwie punkt Ruchowi, aby przegrać 0-4 z Rozwojem Katowice i 1-4 z Chrobrym Głogów.

Opolanie w tych meczach właściwie nie nawiązali walki. Jedyny strzał w pierwszym z tych pojedynków Sebastiana Dei i to z karnego dał im punkt. Potem zawalili pierwsze pół godziny meczu z Rozwojem i popełnili trzy katastrofalne błędy w obronie. Efektem były zmiany w składzie, ale te zakończyły się równie wielką klapą, gdyż po sześciu minutach w Głogowie Odra przegrywała 0-2 i rywal ją wypunktował.

- Po przegranej 0-4 z Rozwojem dokonałem aż sześciu zmian w pierwszym składzie, licząc na to, że ci, którzy naciskają na podstawową jedenastkę przekonają mnie do siebie i pokażą, że zasługują na grę - mówi Dariusz Żuraw, trener Odry Opole. - Niestety, okazało się, że na drugoligowy poziom nie wszyscy jeszcze weszli. W tych sześciu kolejkach, które już za nami, graliśmy z trzema drużynami, które pewnie będą się z nami biły o utrzymanie w II lidze. Zdobyliśmy w nich siedem punktów. W kolejnych trzech graliśmy z zespołami, które powinny walczyć o awans. Niestety, z nimi niewiele mieliśmy do powiedzenia. Musimy poprawić naszą grę w defensywie, bo jak nie, to możemy mieć z tego powodu sporo problemów.

Wysokie porażki chluby nie przynoszą, ale Odra Opole w ostatnich meczach nie prezentowała żadnego stylu i na “mieście" już słychać, że za kolejny taki występ głową zapłacić może trener Żuraw.

O dobrych nastrojach nie da się mówić w dwóch pozostałych naszych klubach. Po piorunujący 5-0 z Rozwojem, ekipa z Kluczborka nie potrafiła wygrać choćby jednego z kolejnych pięciu spotkań, a dwa razy udawało się jej dogonić rywali i wyciągać wynik ze stanu 0-2. Tak nie było już w starciu z Zieloną Górą. Owszem nasz zespół gra piłką, przeważa i ma okazje, ale na remisach daleko nie zajdzie.

- Jest problem, bo w kolejny mecz źle weszliśmy i potrzebna jest nam poważna rozmowa we własnym gronie, a być może także zmiany w składzie - mówi trener Andrzej Konwiński. - Trzeba coś zmienić, aby pobudzić zespół.

W przypadku Ruchu jest nieco inaczej, ale w sumie nie lepiej. Nasza drużyna zaczęła sezon dwoma porażkami w fatalnym stylu i były duże obawy. Potem zaprezentowała się doskonale w Opolu i Poznaniu, skąd przywiozła po cennym punkcie. Kiedy w 44. min ostatniego meczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński Ruch prowadził 2-0, a mógł dwa razy wyżej, wydawało się, że utrzymuje się na fali. Tymczasem na “stojąco" oraz bez wiary zagrał po przerwie i popełniał błędy.

- Zawaliłem bramki i nie mogę być z siebie dumny - mówi bramkarz Ruchu Marcin Feć. - Niestety, po tym jak wszystko było pod kontrolą niemal do końca pierwszej połowy, jeden gol, a następnie czerwona kartka i karny całkowicie nas rozbiły. Nie walczyliśmy i oddaliśmy mecz rywalowi. Po słabym początku, tylko remisie z Odrą, teraz wypuściliśmy z rąk wygraną z Błękitnymi i mamy ledwie pięć punktów. Nie jest dobrze, a będzie trudniej.

Piłkarskie życie jest proste: nie ma wyniku, lecą głowy. Pierwsi w kolejce są zazwyczaj trenerzy, ale to byłby zbyt pochopny ruch. Bo czy ewentualni następcy będą w stanie wykrzesać z piłkarzy więcej?

Na razie obecni szkoleniowcy szukają rozwiązania, sadzają pewniaków na ławkę, licząc na przełamanie. Ale do niego trzeba przede wszystkim chęci po stronie piłkarzy i umiejętności, których może zwyczajnie nie starcza na II ligę. A już w weekend MKS gra o sześć punktów z Rakowem, Ruch jedzie do wicelidera, a Odra podejmuje mające tyle samo punktów Polkowice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska