- Około 15.00 usłyszeliśmy głośny huk i na wysokości ośrodka Jowisz, jakieś 300 m od brzegu, zobaczyliśmy dwa puste skutery wodne i dwie łodzie - opowiada st. aspirant Marcin Wiśniewski, który wraz z kolegą patrolował wówczas promenadę nad jeziorem. - Popłynęliśmy tam łodzią patrolową i przejęliśmy na pokład niedającego oznak życia, zakrwawionego mężczyznę.
Podjęta natychmiast przez policjantów reanimacja, którą kontynuowano na brzegu z udziałem zespołu ratowniczego, nie przyniosła rezultatu. O godz. 16.00 lekarz stwierdził zgon.
- Przyczyny wypadku wyjaśni dochodzenie - mówi komisarz Marzena Grzegorczyk, rzecznik KWP w Opolu. - Możliwe, że kierowca skutera, który płynął pod słońce, został oślepiony przez odbite od wody promienie i nie zauważył motorówki. Wiemy natomiast, że jej sternik był trzeźwy.
To pierwszy śmiertelny wypadek z udziałem skutera wodnego w Turawie. Trzy lata temu płynąca skuterem kobieta uderzyła w metalowy falochron i odniosła niegroźne obrażenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?