Plantatorzy konopi indyjskich wpadli, bo... fotografowali się wśród roślin

KPP Prudnik
15 krzewów konopi posadzono w nieczynnym wyrobisku żwirowni, w miejscu ustronnym, ale dostępnym dla wszystkich.
15 krzewów konopi posadzono w nieczynnym wyrobisku żwirowni, w miejscu ustronnym, ale dostępnym dla wszystkich. KPP Prudnik
Dwaj 27-letni mieszkańcy Rzeszowa sami dostarczyli śledczym dowody swojej winy. Kiedy ich zatrzymała policja początkowo próbowali się tłumaczyć, że przypadkowo znaleźli się na plantacji konopi w jednej z miejscowości w gminie Lubrza pod Prudnikiem.

Policjanci sprawdzili jednak kartę pamięci w aparacie fotograficznym podejrzanych. Okazało się, że od maja tego roku sami fotografowali swoją uprawę i siebie wykonujących zabiegi przy roślinach.

W tym przypadku mamy do czynienia z nową metodą plantatorów konopi, służących do produkcji marihuany. 15 krzewów posadzono w nieczynnym wyrobisku żwirowni, w miejscu ustronnym, ale dostępnym dla wszystkich. Plantatorzy w każdej chwili mogli się wyprzeć, że to nie ich rośliny.

Policja zastawiła więc pułapkę. Przy roślinach, które dorosły do 3,5 metra wysokości, zainstalowano urządzenie alarmowe. Kiedy dwaj 27- letni mieszkańcy Rzeszowa pojawili się na miejscu, żeby spryskiwać rośliny środkiem ochronnym, przyjechała policja i zatrzymała ich na gorącym uczynku.

- Z jednej tak dużej rośliny można otrzymać nawet pół kilograma narkotyku, dlatego uznaliśmy, że uprawiali znaczne ilości. Poza tym nie wiemy, czy w okolicy nie mają innych upraw - mówi prok. Klaudiusz Juchniewicz z prudnickiej prokuratury.

Na jej wniosek sąd tymczasowo aresztował obu podejrzanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska