Brzeskie Centrum Medyczne ma oddział jak z bajki

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Jaki fajny Uszatek - chwalili prace kolegów wolontariusze: Michał Stembalski, Beata Zachwiej i Monika Michalewska. Zwierzątka w ich wykonaniu też wywołują uśmiechy dzieci.
- Jaki fajny Uszatek - chwalili prace kolegów wolontariusze: Michał Stembalski, Beata Zachwiej i Monika Michalewska. Zwierzątka w ich wykonaniu też wywołują uśmiechy dzieci. Jarosław Staśkiewicz
Miś Uszatek, Scooby Doo i wiele innych postaci z kreskówek znalazło się na ścianach szpitalnych sal w Brzegu. Mali pacjenci są zachwyceni.

Proszę koniecznie napisać o tych ludziach, bo wszyscy zachwycają się wyglądem sal, chwalą fundację, a sami wolontariusze pozostają w cieniu - mówi na przywitanie Joanna Milian, pielęgniarka oddziałowa na oddziale dziecięcym Brzeskiego Centrum Medycznego.

Beata Zachwiej i Monika Michalewska właśnie debatują nad wyborem farby, a Michał Stembalski stoi na drabinie i bieli sufit. Żeby odnowić kolejną szpitalną salę panie wzięły urlopy z pracy, a Michał, który jest studentem, poświęca na to ostatnie dni wakacji.

- Kiedy malowałyśmy poprzednie sale, przychodziliśmy popołudniami, ale szło to bardzo długo, dlatego teraz wolałyśmy wziąć urlop - mówi Monika Michalewska.

Cała trójka kolejny raz odpowiedziała na apel Fundacji Rozwój, która od ubiegłego roku wzięła pod opiekę oddział dziecięcy.

Dzięki pracy całej grupy wolontariuszy ściany kolejnych sal zamieniają się w galerię bajkowych postaci. Młodzi ludzie nie ograniczają się do malowania misiów, piesków czy owieczek - wcześniej muszą zdrapać starą farbę, uzupełnić ubytki, poszpachlować.

- Elektrykę też robicie? - pytamy, a Monika całkiem poważnie odpowiada: - Przydałoby się, podobnie jak wiele innych prac, ale na wszystko trzeba pieniądze. O, właśnie, można napisać w gazecie, że szukamy sponsora, który wyposażyłby świetlicę, dobrze byłoby tu wstawić nową lodówkę czy ładniejsze mebelki.

Zefektów działalności społeczników cieszą się mali pacjenci i ich rodzice. - Kiedy Bartuś ma dostać zastrzyk wybiera sobie jedną z postaci, patrzy na nią i ból szybko mija - opowiada nam jego mama Dorota Staroń. - Kiedy ja tu leżałam jako mała dziewczynka, było zupełnie szaro. A teraz jest ślicznie i tak fajnie to wpływa na dziecko, że chyba w domu będą musiała pomyśleć o takim wymalowaniu pokoju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska