Policjanci wciąż szukają mordercy Samanty z Jasienia

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Samanta żywa ostatni raz była widziana przy wyjeździe z Jasienia w kierunku Opola.
Samanta żywa ostatni raz była widziana przy wyjeździe z Jasienia w kierunku Opola.
Dla nowego szefa pionu kryminalnego komendy wojewódzkiej, odnalezienie kata 16-latki to kwestia honoru.

Jedna z pierwszych rzeczy, które zrobiłem po objęciu stanowiska, to przeglądnięcie akt sprawy zabójstwa Samanty - przyznaje inspektor Jacek Tomczak, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Opolu do spraw kryminalnych. Inspektor tydzień temu zastąpił na tym stanowisku Zbigniewa Stawarza.

- Jeszcze raz będziemy analizować wszystkie zebrane do tej pory dowody, być może świeże spojrzenie na sprawę pomoże wytropić mordercę - mówi.

Komendant przyznaje jednak, że sprawa jest bardzo ciężka. Mordercy nie udało się znaleźć mimo przeprowadzenia ogromu pracy.

Kryminalni na miejscu zbrodni zabezpieczyli m.in. ślady z miejsca gdzie odnaleziono zwłoki, przesłuchali ponad 500 świadków, dotarli między innymi do większości ludzi przejeżdżających w dniu morderstwa w okolicy gdzie znaleziono zwłoki Samanty.

Przesłuchali również członków jej rodziny, znajomych, przyjaciół, ludzi z którymi spędziła ostatnie chwile życia. Policjanci zabezpieczyli również ślady biologiczne człowieka, który może stać za tą zbrodnią.

Niestety jego DNA nie ma w policyjnej bazie.

- Sprawę traktujemy priorytetowo. To rysa na naszym honorze, którą chcemy zlikwidować - mówi Tomczak.

Zabójstwo 16-letniej Samanty z Jasienia to jedna z najgłośniejszych zbrodni ostatnich lat w województwie opolskim. Do brutalnego morderstwa doszło w czerwcu 2011 roku. Ciało nastolatki znaleźli pracownicy leśni w pobliżu skrzyżowania dróg z Kaniowa do Kup i Popielowa. Nie było przy nim dokumentów. Szybko okazało się, że to 16-letnia Samanta, gimnazjalistka z Jasienia w powiecie kluczborskim.

Dziewczyna wyszła z domu dwa dni wcześniej późnym wieczorem. Żywa ostatni raz była widziana przy wyjeździe z Jasienia w stronę Opola.

W czerwcu ubiegłego roku prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie tej zbrodni ze względu na niewykrycie sprawcy.

- Nie oznacza to, że akta są odłożone na półkę - zastrzega Jacek Tomczak. - Cały czas pracujemy nad sprawą.

Na znalezienie i osądzenie mordercy organy ścigania mają jeszcze 28 lat. Zabójstwo przedawnia się bowiem po 30 latach od momentu jego popełnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska