Andrzej Spór, lider namysłowskiej lewicy, przez wiele lat utrzymywał się przy władzy na różnych szczeblach samorządu. Najpierw jako wójt Wilkowa, potem radny wojewódzki, wreszcie starosta, a aktualnie wicestarosta.
To ostatnie stanowisko zawdzięcza jednak koalicji z Platformą Obywatelską, co nie spodobało się namysłowskim partyjnym "dołom", opowiadającym się za porozumieniem z PSL-em.
Rozdający dotąd karty Spór zlekceważył swoich partyjnych oponentów i dlatego półtora roku temu został "wycięty" podczas wyborów w namysłowskim kole SLD.
Odtąd zaczęły się wojny podjazdowe, w których po jednej stronie stał stary lider, mający poparcie władz wojewódzkich SLD, szczególnie działaczy skupionych wokół posła Tomasza Garbowskiego, a z drugiej - młoda fala w namysłowskim Sojuszu z nowym przewodniczącym Sławomirem Gradzikiem na czele.
Partyjne potyczki wygrywał Gradzik i nie przeszkodziło mu w tym nawet rozwiązanie powiatowych struktur SLD, bo ponownie wygrał wybory. Kierowana przez niego rada partii poczuła się na tyle mocno, że postanowiła zmienić władze w starostwie.
Radni SLD ani przez chwilę nie zamierzali się jednak podporządkować uchwale partii. W samorządzie górą był więc Andrzej Spór i jego ludzie, którzy wspólnie z radnymi Platformy Obywatelskiej doprowadzili do odwołania Sławomira Gradzika z funkcji wiceprzewodniczącego rady powiatu.
To właśnie ta uchwała jest teraz źródłem kłopotów wicestarosty. - Andrzej Spór nie wykonuje uchwał rady powiatowej SLD, a statut wyraźnie mówi, że w takim wypadku należy przeprowadzić postępowanie dyscyplinarnie - tłumaczy Marian Grześkowicz, który reprezentuje namysłowski Sojusz Lewicy Demokratycznej przed sądem wojewódzkim. - Wdodatku pan Spór podpisał się pod wnioskiem o odwołanie przewodniczącego Gradzika. Dlatego wnioskujemy o jego wydalenie z partii.
Sprawa jest obecnie rozpatrywana w sądzie partyjnym w Opolu. - Dlatego przed rozstrzygnięciem nie będę się w tej sprawie wypowiadał - oświadczył nam Andrzej Spór.
Namysłowska wojenka przenosi się też do Opola.
- Wkrótce Rada Wojewódzka SLD ma się zająć aferą z Namysłowa i obawiamy się, że znów może dojść do próby rozwiązania naszych struktur - mówi nam jeden z młodych działaczy Sojuszu.
Jak tłumaczy, stawką jest układ sił podczas zbliżającej się konwencji wojewódzkiej, gdzie mogą ważyć się losy przywództwa SLD w regionie. Agłos Namysłowa jest znaczący, bo co trzeci członek partii jest właśnie z tego powiatu. - Musimy o tym głośno mówić, bo inaczej będziemy tylko pionkami w czyjejś grze - dodaje działacz Sojuszu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?