W Turawie nie wołają o pomoc

Redakcja
- To, że mieszkańcy naszej gminy rzadko korzystają z pomocy społecznej, nie znaczy, że jesteśmy tacy bogaci - mówi Ewa Pytel.
- To, że mieszkańcy naszej gminy rzadko korzystają z pomocy społecznej, nie znaczy, że jesteśmy tacy bogaci - mówi Ewa Pytel. Krzysztof Świderski
Tylko 1,4 proc. mieszkańców gminy Turawa korzysta z pomocy społecznej. To najmniej w Polsce.

Dla wielu mieszkańców gminy ten wynik jest prawdziwym zaskoczeniem.
- To wcale nie znaczy, że jesteśmy tacy bogaci - irytuje się Ewa Pytel z Turawy. - Znam wiele osób, które ledwo wiążą koniec z końcem, a nie sięgają po pomoc społeczną tylko dlatego, że ich dochody o parę złotych przekraczają limit, który na to pozwala.

Jak informuje Aleksandra Walas, kierownik Obserwatorium Integracji Społecznej przy Rejonowym Ośrodku Pomocy Społecznej w Opolu, ustawowy limit to 456 złotych na osobę w gospodarstwie domowym oraz 542 dla samotnego człowieka.

- Najwyższa w tym rankingu pozycja Turawy rzeczywiście nie odzwierciedla zamożności mieszkańców gminy, tak po prostu wyszło z wyliczeń - przyznaje kierownik Walas.

Zrejestrów Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Turawie wynika, że na około 9,5 tysiąca mieszkańców do pomocy kwalifikują się 153 rodziny, w sumie 391 osób.
- Z pewnością byłoby ich więcej, gdyby nie to, że pracujący, niekiedy od lat, za granicą utrzymują pozostawionych tu krewnych - przekonuje wójt Waldemar Kampa.

Joanna Kurek, zastępca szefa GOPS w Turawie, dostrzega jeszcze jeden czynnik, który zaciemnia rzeczywisty obszar gminnego ubóstwa.

- Dla wielu, zwłaszcza starszych Ślązaków prośba o doraźną choćby pomoc społeczną jest poniżej godności - sądzi pani Kurek. - Starają się radzić sobie sami, bo tak zostali wychowani.

Zupełnie inny pogląd na turawski fenomen ma Romuald Jończy, ekonomista z Uniwersytetu Wrocławskiego.

- Nie da się tego uzasadnić tylko napływem pieniędzy z zagranicy - wyjaśnia profesor. - Rzeczywiście około 30 proc. rdzennych mieszkańców wyjechało na Zachód. Ale w ich miejsce osiedlili się znacznie lepiej sytuowani przybysze z Opola. Kupili lub zbudowali tam domy. Dawali i dają zarabiać miejscowym, zmniejszają zapotrzebowanie na pomoc społeczną . A tym, którzy wstydzą się o nią prosić, radzę, by się nie wahali. Całe życie dawali coś z siebie - czas najwyższy, by zaczęli też brać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska