Maszty fotoradarów znikną z ulic w gminie Gogolin

Gmina Gogolin postawiła maszty kilka lat temu na własny koszt w najbardziej newralgicznych miejscach. Były one obsługiwane przez policjantów z komendy wojewódzkiej, którzy montowali tam przenośne fotoradary i wystawiali mandaty kierowcom przekraczającym prędkość. W 2011 roku zmieniły się jednak przepisy, a obsługa fotoradarów przeszła pod Inspekcję Transportu Drogowego. Ta uznała natomiast, że nie potrzebuje masztów w gminie Gogolin i nie będzie tam montować urządzeń.

W związku z tym gmina została z masztami sama. Samorząd chciał, by zaopiekowała się nimi miejscowa straż miejska, którą radni i burmistrz planowali wyposażyć w przenośny fotoradar. W tym roku zaplanowali w budżecie na ten cel ok. 400 tys. złotych - pieniądze miały być przeznaczone na zakup sprzętu oraz remont jednego z pomieszczeń w straży miejskiej.

- Ale okazało się, że jeden fotoradar nie rozwiązuje problemu - tłumaczy Joachim Wojtala, burmistrz Gogolina. - Zgodnie z przepisami nie może być sytuacji, w której przy drodze stoją puste maszty. W związku z tym musielibyśmy kupić aż pięć urządzeń, co kosztowałoby majątek. Na to nas nie stać.
Gmina zdecydowała, że wstrzyma się w tym roku z kupnem fotoradaru. Zaplanowane pieniądze przekaże natomiast na oświatę (głównie wypłaty dla nauczycieli), w której zabrakło pieniędzy. Samorząd wydaje co roku na szkoły i przedszkola średnio 15 mln złotych. Tymczasem z subwencji dostaje zaledwie 7,9 mln złotych. Resztę dopłaca z własnego budżetu.
- W związku z tą decyzją pod koniec tego roku będziemy musieli zdemontować puste maszty - mówi Franciszek Holeczek, przewodniczący rady miejskiej w Gogolinie. - Będziemy je składować bądź wystawimy na sprzedaż.

Samorządowcy zapowiadają, że w nowym budżecie na 2014 r. znów znajdzie się zakup fotoradaru. Tym razem chcą oni wyposażyć strażników w urządzenie, które będzie mogło pracować przy każdej drodze (nie tylko w masztach).