Plaga kradzieży w gospodarstwach rolnych

Tylko w ostatnich dniach policja rozbiła dwie grupy przestępcze, nastawione na okradanie rolników. Pięciu mieszkańców powiatu prudnickiego ma zarzut dokonania trzech kradzieży w Szonowie, Włostowej i czeskich Albrechticach.

W Szonowie włamali się do bazy dużego gospodarstwa, przelali do beczek 700 litrów paliwa, zabrali dwa akumulatory z traktorów. Policjanci z Głuchołaz zatrzymali 30-latka podejrzanego o 7 kradzieży paliwa z pojazdów i maszyn w całym powiecie nyskim. Straty łącznie dochodzą do 11 tys. zł. Złodzieje zorientowali się, że pozostawiane w gospodarstwach kombajny i traktory są łatwym łupem, a kradzione akumulatory, wały napędowe czy ropę można łatwo sprzedać. Kupują przy tym inni rolnicy. Większości przypadków poszkodowani nawet nie zgłaszają na policję.

- W ubiegłym roku skradziono mi części warte 15 tys. zł. - opowiada poszkodowany rolnik spod Głogówka. - Znajomy dostał od kogoś “cynk", u kogo mam ich szukać. Pojechałem do gospodarza w drugiej wiosce. Przyznał się, sam oddał mój akumulator i powiedział od kogo “okazjonalnie kupił". Okazało się, że złodziejem był mój sąsiad. Dostał w sądzie karę w zawieszeniu. Moim zdaniem sąd powinien podać do publicznej wiadomości nazwiska nie tylko złodziei, ale też paserów, którzy korzystają z podejrzanych okazji. Gdyby nie było chętnych do kupowania, to nie byłoby kradzieży.

W Gostomi w gminie Biała regularnie okradano z paliwa miejscową bazę firmy transportowej. Skończyło się dopiero wtedy, gdy właściciel zamontował system kamer.

- Musiał z nimi współpracować ktoś ze wsi, bo doskonale wiedzieli kiedy jest dostawa paliwa. W dzień przyjeżdżała cysterna, a w nocy złodzieje - komentuje jeden z miejscowych.
Częściej zdarza się też kradzież za granicą. Ostatnio prudnicka policja szukała u nas bezskutecznie traktora, skradzionego w Czechach.