Mandaty zależeć będą od średniego wynagrodzenia w kraju

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Nad zmianami pracują już posłowie, którzy uważają, że stawki mandatów drogowych są dziś zbyt niskie.

Według nich wysokość kar powinna być ustalana w oparciu o średnie wynagrodzenie w kraju podawane przez Główny Urząd Statystyczny w poprzednim roku.

W październiku średnie wynagrodzenie wynosiło 3834 zł brutto. Według pomysłodawców nowego prawa najniższy mandat powinien wynosić więc 60 zł. Dziś jest o 10 zł niższy. Taką karę można dostać m.in. za przebieganie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu, czy za przekroczenie dozwolonej prędkości o 10 km/h.

Z kolei przekroczenie prędkości o 51 km/h i więcej - według projektu - ma być karane mandatem w wysokości 760 zł, dziś grozi za to od 400 do 500 zł. Kolejna zmiana to taka, że jeśli kierowca zostanie przyłapany czwarty raz w roku na przekroczeniu prędkości, to kara ma być wyższa o połowę. Policjanci przyklaskują pomysłowi.

- Dlaczego Polacy wybierający się do Czech na narty czy odwiedzający rodzinę w Niemczech jeżdżą zgodnie z przepisami? - pyta Dariusz Bernacki naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Bo boją się tamtejszych stawek mandatów. Nasze są zbyt niskie.

Czy stawki mandatów w Polsce są zbyt niskie? Podyskutuj o tym na forum.nto.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska