Rośnie liczba chorych na kiłę

Archiwum
O skierowanie na badanie w kierunku WR można poprosić choćby lekarza pierwszego kontaktu. Jeśli ktoś woli, może badanie  zrobić prywatnie w Poradni Skórno-Wenerologicznej przy Szpitalu Wojewódzkim w Opolu.
O skierowanie na badanie w kierunku WR można poprosić choćby lekarza pierwszego kontaktu. Jeśli ktoś woli, może badanie zrobić prywatnie w Poradni Skórno-Wenerologicznej przy Szpitalu Wojewódzkim w Opolu. Archiwum
Na Opolszczyźnie systematycznie rośnie liczba zachorowań na kiłę. Podobnie jest w całej Polsce.

W roku 2011 w województwie odnotowano 8 przypadków kiły, w 2012 - 26, a w tym już 38. Osiem ostatnich zgłoszeń dotyczy okresu od 15 października do wczoraj. Wśród chorych było 27 mężczyzn i 11 kobiet, głównie to ludzie młodzi.

- Najmłodszy pacjent miał zaledwie 20 lat - podkreśla Gabriela Genteman, szefowa personelu pielęgniarskiego Oddziału Dermatologii Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, któremu podlega też Wojewódzka Poradnia Skórno-Wenerologiczna. - Dzieci dorastają, hormony buzują i zaczynają życie seksualne. Niestety, często nie patrzą na konsekwencje takiego postępowania. Sprzyja temu rozluźnienie obyczajów, a nawet moda na swobodę seksualną.

Kilka lat temu mieszkańcy jednego z opolskich akademików tak balowali, że blisko 70 proc z nich musiało się potem leczyć z powodu kiły.

W Polsce od kilku lat dużo się mówi na temat HIV i AIDS, natomiast choroby przenoszone drogą płciową zostały zepchnięte na boczny tor. Ludzie o nich zapomnieli, więc przestali się ich wystrzegać. To błąd. Szacuje się, że w naszym kraju może obecnie chorować na kiłę ponad 2 tys. osób, a co roku przybywa ich około 300. W Unii, jak podają oficjalne statystyki, nawet co trzecia osoba w wieku 15-24 lat cierpi na kiłę lub inne choroby, uważane za wstydliwe.

- Kiedyś dostawaliśmy różne broszurki, ulotki i plakaty, przestrzegające przed chorobami wenerycznymi. Druki były finansowane z puli Ministerstwa Zdrowia, ale to już przeszłość - zaznacza Gabriela Genteman. - Tymczasem brak świadomości na temat tych chorób jest ogromny. Kiła nie musi dawać objawów od razu. Mogą być one bardzo późne - w postaci bólów głowy, kręgosłupa, mięśni. Ludzie myślą, że choroba zaczyna się zawsze od wysypki, zmian na narządach płciowych. Tymczasem jej początkiem mogą być grudki na skórze. Pacjent idzie do dermatologa, sądząc, że to nic poważnego, a to kiła.

Choroby tej nie można lekceważyć, bo nieleczona czyni spustoszenie w organizmie, może zaatakować mózg. Dlatego osoby podejmujące ryzykowne kontakty seksualne powinny się badać. Trzeba się udać do dermatologa. O skierowanie na badanie w kierunku WR można poprosić choćby lekarza pierwszego kontaktu. Jeśli ktoś woli, może badanie zrobić prywatnie w Poradni Skórno-Wenerologicznej przy Szpitalu Wojewódzkim w Opolu. Kosztuje 12 zł, a na wynik czeka się około tygodnia.

- W każdym przypadku obowiązuje nas pełna dyskrecja - zaznacza Gabriela Genteman. - W poradni prowadzimy centralną kartotekę, jeśli wynik jest pozytywny, bez względu na to, gdzie badanie jest zrobione, to on i tak do nas trafia, jeżeli dotyczy mieszkańca Opolszczyzny. Wtedy zlecamy poradni dermatologicznej na danym terenie objęcie tej osoby leczeniem. Żeby choroba się nie szerzyła.

- Pacjenci często jednak nie chcą podawać danych partnerów, których mogli zarazić, twierdząc, że to był tylko przygodny kontakt - dodaje oddziałowa dermatologii. - Nie chcą zrozumieć, że chodzi o dobro innych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska