Lądowisko albo drzewa. Szpital w Brzegu przed trudną decyzją [wideo]

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Pod nóż mają pójść głównie lipy i dęby. Nie tylko w miejscu, gdzie śmigłowiec ma "siadać", ale także w obszarze skąd nadlatuje i w którym ma się wznosić po starcie.
Pod nóż mają pójść głównie lipy i dęby. Nie tylko w miejscu, gdzie śmigłowiec ma "siadać", ale także w obszarze skąd nadlatuje i w którym ma się wznosić po starcie. Jarosław Staśkiewicz
Aż 56 drzew trzeba będzie wyciąć, by przygotować teren pod lądowisko dla helikopterów przy Brzeskim Centrum Medycznym.

Lądowisko musi powstać do 2017 roku, bo to warunek istnienia Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Jak podkreślają przedstawiciele BCM, rozważano kilka miejsc, gdzie mogłyby lądować śmigłowce, ale w środku ciasno zabudowanego miasta trudno znaleźć odpowiednią lokalizację.

- Dlatego uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie budowa lądowiska na miejscu, przy szpitalu - mówi Mariusz Grochowski, dyrektor BCM.

Ale i ten wariant budzi kontrowersje. Aby lądowisko spełniało wszystkie zapisane w przepisach warunki, na terenie otaczającym szpital trzeba by wyciąć aż 56 okazałych drzew!

- W większości są to lipy, jest kilka dębów szypułkowych, jedna sosna - wyliczał Leszek Baca, leśnik, członek komisji do spraw ochrony zieleni w mieście, która przeprowadziła wizję lokalną. - Wycięcie nagle tak dużej liczby drzew rodzi, delikatnie mówiąc, poważne wątpliwości. Szczególnie, że drzewa są w zasadzie zdrowe, były wcześniej pielęgnowane i te zabiegi zostały dobrze wykonane.

- Rozumiemy interes szpitala i konieczność budowy lądowiska dla śmigłowców, co jest warunkiem utrzymania oddziału ratunkowego, ale w naszym sumieniu ciężko nam podjąć decyzję - dodawał leśnik. - Uważam, że trzeba dołożyć starań, żeby poszukać innych rozwiązań.

Sęk w tym, że choć komisja wydała ostatecznie negatywną opinię, to działający z upoważnienia burmistrza miejscy urzędnicy nie mogą odrzucić wniosku inwestora.

Wyliczą za to opłatę za wycinkę. Z pierwszych szacunków wynika, że może ona sięgnąć miliona złotych.

Możliwe jest również zrekompensowanie wycinki poprzez posadzenie w zastępstwie nowych drzew w innych miejscach, ale to też kosztowne, liczone w setkach tysięcy złotych rozwiązanie.

- Zapłacenie miliona złotych nie wchodzi w rachubę, bo to tyle, ile może kosztować samo lądowisko - ocenia dyrektor Grochowski. - Być może w takim wypadku warto byłoby rozważyć umieszczenie lądowiska na dachu szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska