Wizyta marszałka była okazją do zobaczenia, jak wyglądają przygotowania do Wigilii w schronisku dla bezdomnych. Dziś wielkiej krzątaniny jeszcze nie było widać, choć mieszkańcy już brali się do swoich obowiązków.
- Zaraz otwieramy cukiernię - śmiali się panowie, którzy specjalizują się w pieczeniu ciast. - A ja już oprawiłem pierwsze dwa karpie - dodawał pan Waldemar, ugniatając kiszoną kapustę na bigos.
- Będzie barszcz z uszkami, pierogi z kapustą, śledzie, karp, panowie zrobią też sałatkę jarzynową - wymieniała Bożena Bilińska, która od lat szefuje kuchni.
Ostatnie przygotowania do wieczerzy rozpoczną się we wtorek rano, kiedy z największej sali trzeba będzie wynieść łóżka, by zmieścił się wigilijny stół na 78 miejsc. Na razie mieszkańców jest 47, ale zwykle tuż przed wieczerzą, albo już w trakcie niej, w Pępicach pojawiają się kolejni bezdomni.
Jak podkreślał kapelan schroniska ojciec Zbigniew Winiarz, tradycyjne porządki czy wiktuały są ważne, ale jednocześnie to tylko dodatek.
- Najważniejsze są sprawy duchowe, dlatego w sobotę przeprowadziliśmy rekolekcje i przygotowaliśmy się wewnętrznie do świąt - tłumaczył zakonnik. - Rekolekcje taktujemy też jako okazję, by tych ludzi wzmocnić, tak by nabrali sił na cały rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?