Włoski arystokrata zamku w Niemodlinie nie kupił

Minął już ponad rok od momentu, gdy gruchnęła wiadomość o tym, że zabytkowy zamek w Niemodlnie chce kupić włoski arystokrata. Zdaniem władz inwestor miał nabyć zabytek w imieniu swojego syna i chciał, by stał się rodzinną rezydencją. Niestety, do tej pory zamek stoi pusty i niszczeje.

- Moim zdaniem ten włoski hrabia, co to o nim mówiono, nie zainwestuje tu ani złotówki - mówi Paweł Kampa, którego przed nowym rokiem spotkaliśmy przed zamkiem. - Albo to była od początku jakaś ściema, albo kryzys go wypłoszył.

Z naszych informacji wynika, że arystokrata zamku nie kupił. Nie wiadomo, czy nadal ma taki zamiar. Zaniepokojony o stan zabytku jest Mirosław Stankiewicz, burmistrz Niemodlina.

Przeczytaj też:Włoski hrabia chce kupić zamek w Niemodlinie

- Dla nas najważniejsze jest, by zamek został wreszcie zabezpieczony i wyremontowany. W innym razie popadnie w jeszcze większą ruinę - mówi Mirosław Stankiewicz. - Prawdę mówiąc, też powoli tracę nadzieję, że zabytek przejmie włoski inwestor.

W 2006 roku właścicielem zabytku został łódzki Instytut Postępowania Twórczego. Na stronie internetowej instytutu nie ma już informacji o wystawieniu zamku na sprzedaż, choć jeszcze rok temu była. Chcieliśmy zapytać o zamek u źródła, ale nie udało się skontaktować z instytutem.

Burmistrz Stankiewicz zastanawia się, czy jedynym ratunkiem dla zamku nie będzie jego kupno przez gminę.

- To byłoby jednak spore obciążenie dla budżetu, trzeba by znaleźć fundusze z zewnątrz, np. w Unii Europejskiej - mówi włodarz. - Sprawa na pewno nie jest do sfinalizowania w tej kadencji.

Budowa zamku zaczęła się w XVI wieku, a jego fundatorami była rodzina Pucklerów, później Promnitzów. Po II wojnie światowej był siedzibą: Państwowego Urzędu Repatriacyjnego i szkoły. Od wielu lat stoi pusty. W jego murach Jan Jakub Kolski kręcił film Jasminum.